Już w najbliższy weekend w Australii rozpoczną się zmagania o mistrzowskie tytuły World Superbike i World Supersport. Motocykliści zakończyli właśnie na torze Phillip Island ostatnie, dwudniowe testy, a w piątek rozpoczną treningi przed niedzielnymi wyścigami. Kto najlepiej przepracował zimę?
Testy dla faworytów
Podczas zakończonych we wtorek testów najlepszy rezultat na wyjątkowo szybkim i płynnym torze uzyskał obrońca mistrzowskiego tytułu, dosiadający fabrycznego Kawasaki, Brytyjczyk Tom Sykes, o prawie dwie dziesiąte sekundy wyprzedzając najszybszego pierwszego dnia, Eugene’a Laverty ze wspieranej przez Grandys Duo ekipy Voltcom Crescent Suzuki. Tuż za swoim team-partnerem testy zakończył debiutujący w World Superbike, ubiegłoroczny mistrz BSB, Alex Lowes, który wyprzedził czwartego w tabeli WSBK rok temu, byłego mistrza świata klasy 250ccm, Marco Melandriego z fabrycznej ekipy Aprilii.
Pierwszą piątkę uzupełnił Davide Giugliano z Ducati, podczas gdy szósty był zespołowy kolega Sykesa z Kawasaki, Loris Baz, który do Brytyjczyka stracił jednak pół sekundy. Pierwszą dziesiątkę zamknęli wciąż wracający do zdrowia po kontuzji barku Sylvain Guintoli z Aprilii, duet Pata Hondy, czyli Leon Haslam i Jonathan Rea oraz drugi z fabrycznych kierowców Ducati, Chaz Davies. Najszybszy z kierowców EVO, korzystających z silników w specyfikacji Superstock, był Niccolo Canepa, na Ducati zespołu Althea. Włoch stracił do Sykesa nieco ponad sekundę, co może być odebrane za dobrą wróżbę; przynajmniej na ten weekend.
Phillip Island to specyficzny tor. Moc maksymalna i przyspieszenie schodzą tutaj na dalszy plan, a kluczowe jest prowadzenie w szybkich łukach, przyczepność tylnego koła oraz odwaga i umiejętności samych zawodników – szczególnie podczas jazdy na mocno zużytych oponach.
Testy na bardzo szybkim, australijskim obiekcie, zakończyły się także całą serią wypadków, które wyeliminowały kilku zawodników z pierwszego weekendu sezonu. Sylvain Barrier i Luca Scassa nabawili się kontuzji miednicy, a Jeremy Guarnoni wybił bark. Mocno poobijał się także Michel Fabrizio, którego niedzielny start stoi pod znakiem zapytania.
W niedzielę wszystko możliwe
Rok temu zmagania w Australii zdominowała Aprilia, której zawodnicy w obu wyścigach zajęli w sumie pięć z sześciu miejsc na podium, podczas gdy późniejszy mistrz był dwukrotnie dopiero piąty. W ten weekend także czekać nas może sporo niespodzianek. Jedną z nich może sprawić Suzuki, które w ostatnich latach cierpiało co prawda na pewien niedosyt mocy, ale było równocześnie chwalone za świetne prowadzenie. W Australii powinno to zaprocentować, tym bardziej, że Laverty i Lowes byli bardzo szybcy podczas wszystkich zimowych testów.
Kawasaki przez ostatnich dwanaście miesięcy zrobiło spore postępy i z pewnością nie będzie chciało powtórzyć przeciętnego weekendu sprzed roku, choć nie jest to ulubiony tor „zielonych”. Bardzo dużo do powiedzenia będzie za to miał z pewnością doskonale znający tor Marco Melandri na Aprilii. Wielką niewiadomą jest z kolei forma Ducati, które w przeszłości zazwyczaj spisywało się tutaj bardzo imponująco. Giugliano i Davies mogą więc zaskoczyć. Przy tym wszystkim należy też pamiętać, że w końcu rok temu pierwszy wyścig sezonu wygrał tutaj Sylvain Guintoli, który w Aprilii nie może pozwolić sobie na jazdę w cieniu Melandriego.
Kto dorówna Sofuoglu w Supersportach?
W klasie Supersport testy zdominował trzykrotny mistrz świata, Turek Kenan Sofuoglu. Po tym jak mistrz i drugi wicemistrz z poprzedniego sezonu, Sam Lowes i Fabien Foret, opuścili kategorię, drugi rok temu Sofuoglu wydaje się murowanym faworytem. W Australii podopieczny Kawasaki zdystansował konkurencję, ale w niedzielę wszystko może się wydarzyć.
Uważać należy z pewnością na PJ Jacobsena (Kawasaki) i Michaela van der Marka (Pata Honda), którzy testy zakończyli odpowiednio na drugim i trzeci miejscu. Niespodzianką był czwarty czas byłego wicemistrza, Francuza Julesa Cluzela na MV Aguście oraz debiutującego w Supersportach Ratthaparka Wilairota z Tajlandii. Pecha miał z kolei jego kolega z ekipy PTR Honda i filar brytyjskiego zespołu. Irlandczyk Jack Kennedy upadł i złamał kostkę, ale jest już po operacji i zamierza w niedzielę ustawić się na starcie.
O ile Sofuoglu jest zdecydowanym numerem jeden, za jego plecami może być bardzo ciekawe, bo lista chętnych do nawiązania walki ze starym mistrzem jest długa i pełna nowych nazwisk.
Gdzie i kiedy oglądać wyścigi?
W niedzielę, o drugiej rano, Eurosport pokaże na żywo pierwszy wyścig World Superbike, a pół godziny przed nim powtórkę sobotniej sesji Superpole. Wyścig Supersport na żywo o 3:15, a drugi wyścig Superbike’ów o 4:45 (pół godziny przed nim powtórka pierwszego). Od 10 Eurosport pokaże także powtórki wszystkich trzech wyścigów (kolejne powtórki od 20:30 w Eurosporcie i od 22:30 w Eurosporcie 2). W sobotę, o pierwszej rano, w Eurosporcie 2 zobaczycie także półgodzinną zapowiedź sezonu, a o 10:15 powtórkę Superpole.