Jonathan Rea wygrał sobotni, a Tom Sykes dramatyczny niedzielny wyścig World Superbike na torze Laguna Seca, podczas którego groźnemu wypadkowi uległ Paweł Szkopek.
Sobotni wyścig upłynął pod znakiem wywrotek zawodników Ducati, Chaza Daviesa i Davide Giugliano, po których Rea zdołał utrzymać za sobą Sykesa, a faworyt lokalnej publiczności, Nicky Hayden, sięgnął po bardzo popularne podium. Paweł Szkopek, mimo problemów technicznych, dowiózł do mety osiemnaste miejsce, choć po drodze zgubił… obrączkę ślubną. Niczym w amerykańskim filmie zguba odnalazła się później w biurze rzeczy znalezionych.
W niedzielę zamiast filmowego happy endu mieliśmy jednak prawdziwy thriller. Drugi wyścig został przerwany już na piątym kółku po groźnym wypadku Pawła w szóstym zakręcie. Polak był po nim co prawda przytomny, ale nie był w stanie podnieść się z pobocza o własnych siłach i ostatecznie został zabrany karetką do centrum medycznego, pokazując przy ręką okazji znak V. Dokładnie badania pokazały jednak m.in. złamanie małego palca w lewej stopie. Szkopek mocno poobijał także lewy bark i rękę oraz prawy nadgarstek. Czy będzie w stanie wystartować za tydzień w rundzie mistrzostw Polski w Moście? Tego jeszcze nie wiadomo. Na szczęście kolejna runda MŚ dopiero za dwa miesiące!
Po wznowieniu drugiego wyścigu z walki z powodu awarii odpadł Rea, a zwycięstwo przed duetem Ducati obronił Sykes. Piąty był Hayden, a siódmy jego zespołowy kolega Michael van der Mark, który po pierwszym starcie przestrzelił korkociąg i do restartu ustawił się na ostatniej pozycji. Tuż przed nim w ostatnim zakręcie wyścigu upadł Alex Lowes, którego niegroźnie trącił Niccolo Canepa, zastępujący z USA kontuzjowanego Sylvaina Guintoliego.
W tabeli nadal prowadzi Rea. Kolejna runda World Superbike w połowie września na niemieckim Lausitzringu.