Miniony weekend to wyścigi do kwadratu. Ale też potężne gleby.
W Assen odbyła się runda MotoGP, gdzie Lorenzo złamał sobie obojczyk, a na włoskiej Imoli rozegrały się wyścigi World Superbike. Oba starty zdominowane zostały przez Toma Sykesa, ale za jedną z najbardziej charakterystycznych akcji tego weekendu odpowiedzialny jest jego kolega zespołowy, Loriz Baz.
Francuz zakwalifikował się do sesji SuperPole 3, jednak wciąż nie mógł odpowiednio wyczuć przedniej opony. Baz jechał za Sykesem, był w trakcie naprawdę dobrego okrążenia, gdy przednia guma straciła przyczepność. Loris poszedł w żwir – i to nie byle jak! Zespół ocenia, że gleba miała miejsce przy prędkości około 260-270 km/h…
http://www.youtube.com/watch?v=EHwy8P8S67A
Lorisowi na szczęście nie stało się nic poważnego. Jedynie podnóżek chciał wbić się w jego nogę, co trochę bolało oraz stracił część skóry z kciuka. Jego motocykl niestety nie skończył tak dobrze i prawdę mówiąc, to mamy wątpliwości czy zespół zdołał odzyskać cokolwiek z tej sztuki ZX-10R. Dobrze, że szczątki nie trafiły w innych kierowców… Baz natomiast bez problemu wystartował w obu niedzielnych wyścigach, zajmując miejsca 9 i 6.