W Brnie prowadzone będą rozmowy, a decyzja zapadnie na następnej rundzie na Silverstone.
W czeskim Brnie właśnie rozpędza się runda World Superbike, a niekwestionowanym faworytem na pierwsze miejsce podium jest Max Biaggi. Nic dziwnego, ponieważ wygrywając tutaj już 11 razy, zyskał sobie opinię specjalisty toru Brno. Sam Max jednak twierdzi, że forma z przeszłości nie jest gwarancją zwycięstwa – rywale i ich maszyny są bardzo silni, a walka o dobre rezultaty w tym roku jest jedną z najtrudniejszych.
Brno jest też dla Korsarza ważne z zupełnie innego powodu. Jak napisał na swoim Twitterze, w Czechach mają rozpocząć się poważne rozmowy na temat jego przyszłego kontraktu, natomiast kolejna runda, 5. sierpnia na Silverstone ma już dać 100-procentową odpowiedź. Gdzie trafi Max, ciężko stwierdzić, ale na pewno nie na emeryturę. 41-latek jest wciąż we wspaniałej formie.
Sam Biaggi po wyścigu w Aragonii powiedział, że priorytetem jest Aprilia, ale do jego drzwi puka wielu innych producentów. Wygląda więc na to, że jeżeli Aprilia nie zaoferuje bardzo konkurencyjnego kontraktu, zobaczymy zmianę barw. BMW raczej odpada, przede wszystkim z tytułu ostatniej reorganizacji – zamiast czterech kierowców będzie dwóch, na pokładzie jest już jedna gwiazda w postaci Melandriego, a na drugi motocykl do wyboru jest trzech pozostałych kierowców oraz – według plotek – Carlos Checa. Na horyzoncie pozostają wciąż Kawasaki i Ducati. Jest jeszcze jedna opcja. Max zapytany o to, czy przeszedłby do MotoGP na Aprilii CRT, odpowiedział „Jeżeli Carmelo Ezpeleta wręczy mi zaproszenie, to możliwe, że je przyjmę”. Jak uważacie, co czeka Korsarza w sezonie 2013?