Austriacki KTM oficjalnie potwierdził swój przyszłoroczny skład. Z fabrycznego zespołu odejdzie Pol Espargaro, ale to wcale nie Danilo Petrucci wskoczy na jego miejsce.
Przejście Pola do Repsol Hondy (i pozostanie Andrei Dovizioso w Ducati) wydaje się pewne, ale jego miejsce w fabrycznym zespole KTM-a zajmie Miguel Oliveira, a nie Petrucci.
Portugalczyk nie był zachwycony, gdy kontrakt z KTM-em podpisał jego były team-partner z Moto3 i Moto2, debiutant Brad Binder, wskakując na sezon 2020 bezpośrednio do fabrycznej ekipy, podczas gdy on na drugi rok pozostał w satelickim zespole Tech 3.
Oliveira dostanie jednak swoją szansę i to właśnie on zajmie miejsce Pola Espargaro w przyszłym roku. To niespodzianka, bowiem spodziewaliśmy się, że do fabrycznego zespołu trafi z ekipy Ducati Danilo Petrucci.
To mogłoby wyjaśniać, dlaczego rzekomy pojedynek o posadę Petrux „wygrał” z Calem Crutchlowem. Trudno nam sobie wyobrazić, aby Brytyjczyk chciał wracać do ekipy Tech 3 po latach spędzonych z fabrycznymi kontraktami w kieszeni.
W Tech 3 Petrucci dołączy w przyszłym roku do młodego Ikera Lecuony, który przedłużył swój kontakt na sezon 2021.
Zaskoczeni?
Wygląda też na to, że Pol Espargaro dogadał się z KTM-em na temat upublicznienia zmiany zespołu. Teraz, kiedy rozstanie potwierdzili Austriacy, Hiszpan będzie miał z pewnością wolną rękę jeśli chodzi o ogłoszenie podpisania umowy z HRC.
Nie przejdzie to z pewnością bez echa i wywoła dalszy efekt domina. Dla Pola miejsce zrobić będzie musiał Alex Marquez, który w 2021 roku z pewnością trafi w takim układzie do LCR Hondy. Za Crutchlowa czy Nakagamiego?
Czy wszystko stanie się faktem zanim za trzy tygodnie rozpoczniemy sezon w Jerez?