Ten wyścig był ciekawszy niż niejedno starcie MotoGP!
Przed każdą rundą MotoGP organizator przygotowuje coś specjalnego. Czasem kilku zawodników przejeżdża przez miasto, czasem mają zadania specjalne, grają w piłkę, strzelają z łuku. Teraz, przed GP Japonii było po prostu najlepiej!
Dziewięciu zawodników MotoGP zostało zaproszonych na mikro-tor, gdzie czekały na nich elektryczne mikro-biki rozpędzające się do mikro-prędkości. Efekt jest dokładnie taki, jak można było się spodziewać, czyli przepychanki na łokcie i kolana, bieganie zamiast jeżdżenia (bo tak szybciej) oraz ścinanie zakrętów po trawie. Krótko mówiąc – najlepsza radocha i nie ważne kto wygra.
A wygrał Dani Pedrosa. Śmieszki mówią, że w końcu trafił na motocykl pasujący do jego mikro-wzrostu…