Obrońca mistrzowskiego tytułu w MotoGP prosto z testów w Jerez udaje się do Barcelony, gdzie jutro podda się kolejnej skomplikowanej operacji barku. Przed Hiszpanem długa rehabilitacja.
Dokładnie rok temu Marquez przeszedł operację lewego barku, który po serii wypadków i kontuzji był już tak niestabilny, że wypadał z byle powodu. Doszło to tego, że Hiszpanowi bark wybił w Japonii Scott Redding, który po zakończeniu wyścigu… poklepał go po plecach gratulując zdobycia tytułu!
Operacja była wówczas długa i skomplikowana, a lekarze zaskoczeni spustoszeniem, jakie wywołały w barku liczne wywrotki. Marquez długo dochodził do siebie i jeszcze na początku sezonu nie był w stuprocentowej formie. Z tego samego powodu, obawiając się długiej rehabilitacji, podobną kontuzję zoperować w październiku postanowił Takaaki Nakagami, który opuścił z tego powodu trzy ostatnie wyścigi tego sezonu.
Dzisiaj wszystkich w padoku MotoGP w Jerez, podczas ostatniego dnia tegorocznych testów, zaskoczyła informacja o kolejnej operacji, której Marquez podda się już jutro.
Wczoraj Hiszpan zaliczył wydawało się niegroźny uślizg przodu w ostatnim zakręcie. Opuszczając pobocze trzymał się jednak za prawe ramię i choć dzisiaj wrócił na tor i uzyskał drugi czas testów, to jednak okazało się, że wczoraj wybił prawy bark.
To samo stało się kilka tygodni temu podczas wypadku w drugiej części kwalifikacji w Malezji, gdy nieco kontrowersyjnie Marc śledził jak cień Francuza Fabio Quartararo. Wczorajsza wywrotka w Jerez odnowiła kontuzję i teraz nie ma już wątpliwości, że prawy bark wymaga takiej samej operacji, jak lewy rok temu.
„Problemy pojawiły się już w Japonii – wyjaśniał dzisiaj Marquez. – Wszyscy pamiętają, jak duże problemy miałem rok temu z lewym barkiem, którego stan był bardzo zły. Z tego powodu postanowiliśmy, aby zoperować prawy bark już teraz, póki nie jest jeszcze tak źle i uniknąć problemów sprzed roku.”
Pytanie, na ile Marquez chce uniknąć pogorszenia sytuacji i powtórki sprzed roku, a na ile rzeczywiście stan prawego barku jest już bardzo poważny? Tego na pewno nikt nam nie powie, ale czas pokaże, jak szybko Marc wróci do formy.
Trudne zadanie ma przed sobą także Honda, która na niedawne testy w Walencji przygotowała dla Marqueza pierwszą wersję motocykla na sezon 2020. Hiszpan zniszczył jednak maszynę już na kółku wyjazdowym, po wypadku spowodowanym zimną oponą. W Jerez nie było wcale dużo lepiej, najpierw z powodu wczorajszej wywrotki, a następnie dzisiejszej, deszczowej aury.