Maverick Vinales z najlepszym czasem zakończył pierwszy dzień ostatnich przedsezonowych testów MotoGP w Katarze. Podczas gdy nastroje w fabrycznym garażu Yamahy dopisywały, trudną sobotę mają za sobą zawodnicy Hondy.
Vinales, który przejechał dziś 50 okrążeń, był ostatecznie o jedną dziesiątą sekundy szybszy niż Alex Rins z Suzuki i zwycięzca Grand Prix Kataru sprzed roku, Andrea Dovizioso z Ducati. Po wszystkim Hiszpan zaskoczył, mówiąc dziennikarzom, że ustawienia jego Yamahy nie zmieniły się zbyt mocno od ubiegłorocznego wyścigu o Grand Prix Tajlandii, po którym zresztą nastąpił dla niego wyraźny przełom.
„Czuję się bardzo komfortowo na kolejnym torze i mogę jeździć bardziej agresywnie, rok temu brakowało mi tego – powiedział były mistrz świata klasy Moto3, który tej zimy był najszybszy podczas czterech z ośmiu dotychczasowych dni testowych – Nie testowaliśmy dziś zbyt wielu rzeczy, ale znaleźliśmy więcej przyczepności. Cały czas poprawiamy elektronikę. Jestem też zadowolony z tegorocznego silnika, choć możemy jeszcze poprawić prędkość maksymalną.”
Optymistą był dzisiaj także piąty Valentino Rossi, który stracił do Vinalesa nieco ponad pół sekundy, kończąc dzień tuż za Danilo Petruccim. „Pracowaliśmy dzisiaj bardziej pod kątem ustawień i wyścigu – powiedział Włoch. – W kilku miejscach mogę jeszcze przyspieszyć. Przez ostatnie dwa lata popełniliśmy trochę błędów, ale teraz jesteśmy skoncentrowani. Potrzebujemy jeszcze trochę czasu, ale idziemy w dobrym kierunku.”
Zadowoleni byli również obaj fabryczni zawodnicy Ducati. Podczas gdy Dovizioso nie chciał zdradzić zbyt wiele na temat prac testowych, Petrucci pochwalił się równym tempem na długim dystansie, ale przyznał także, że musi być szybszy na nowych oponach.
Dużo więcej wiemy na temat prac Suzuki, które do Kataru zabrało nowy silnik i układ wydechowy. Wszystko to ma sprawić, że GSX-RR będzie szybszy na prostych i tak też się faktycznie stało. „Silnik jest trochę mocniejszy na samej górze – powiedział Rins. – Musimy jednak poprawić jeszcze trochę elektronikę oraz tempo na szybkim kółku. Potwierdziliśmy jednak, że wszystko co działało w Malezji, działa także tutaj.”
O ile pierwsza piątka nie jest zaskoczeniem, o tyle druga połowa pierwszej dziesiątki to już niespodzianki, w postaci Tito Rabata, Fabio Quartararo, Takaakiego Nakagami i Pola Espargaro.
Dopiero dziesiąty był z kolei obrońca tytułu Marc Marquez, który pokonał dziś tylko 34 okrążenia. Hiszpan przyznał jednak, że stan jego operowanego w grudniu, lewego barku, jest już dużo lepszy. Zawodnik Repsol Hondy miał dziś więcej siły, ale nie był zadowolony z ustawień motocykla; te z Malezji nie sprawdziły się na torze Losail, który zresztą zawsze sprawiał Hondzie nieco problemów.
W jeszcze większych tarapatach był dziś wracający na tor po kontuzji nadgarstka Jorge Lorenzo, który co prawda przejechał nieco więcej, bo 38 kółek, ale był dopiero 21., ze stratą dwóch sekund do Vinalesa. Hiszpan zdradził, że z powodu problemów z nadgarstkiem podczas hamowania nie jest w stanie przejechać za jednym razem więcej niż 2-3 okrążenia. Co więcej, miał sporo problemów z podstawowymi kwestiami ergonomicznymi; jak ustawienie podnóżków czy pozycja i przyczepność siedzenia. Trudny dzień zaliczył także 18. dziś Cal Crutchlow, który zaraz po zejściu ze swojej LCR Hondy nie rozmawiał jednak z dziennikarzami.
Na szczęście są także pozytywny. Obaj zawodnicy Repsol Hondy przyznali, że HRC poprawiła silnik, co zresztą potwierdzają ich prędkości maksymalne. Marquez wykręcił dziś aż 348 km/h i był pod tym względem najszybszy w stawce!
Za nami jednak dopiero pierwszy dzień i to dość krótki. Zawodnicy podkreślali, że mają dość mało czasu na jazdę w optymalnych warunkach. Prace przed zachodem słońca nieco mijają się z celem, bo przecież Grand Prix Kataru odbywa się po zmroku. Z drugiej strony ostatnia godzina jazdy to już spadające temperatury i wilgoć, z powodu której zobaczyliśmy dzisiaj sporo niegroźnych wywrotek. Idealne okno pogodowe jest więc dość wąskie, ale przed nami jeszcze dwa dni testów.
Wyniki pierwszego dnia znajdziecie TUTAJ.