Organizatorzy MotoGP poinformowali o całkowitym odwołaniu trzech najbliższych wyścigów; Grand Prix Niemiec, Holandii i Finlandii. Rundy na torach Sachsenring, Assen i KymiRing odbędą się najwcześniej w sezonie 2021.
Sama informacja o tym, że powyższe wyścigi nie odbędą się w początkowo zakładanych terminach, nie jest niespodzianką. Władze Niemiec do końca sierpnia zakazały niedawno organizacji imprez masowych, podobnie jak władze Holandii. Z kolei władze Finlandii zapowiedziały kilka dni temu, że wyścig w ogóle nie dojdzie w tym roku do skutku. Organizatorzy MotoGP nie mieli więc specjalnie wyjścia.
Tym sposobem pierwszą pozycją w kalendarzu MotoGP na sezon 2020 jest w tej chwili sierpniowy wyścig o Grand Prix Czech w Brnie, po którym miałoby odbyć się Grand Prix Austrii na Red Bull Ringu.
I tutaj pojawia się światełko w tunelu. Organizatorzy Formuły 1 zapowiedzieli w ostatnich dniach, że chcieliby rozpocząć sezon już w lipcu właśnie na Red Bull Ringu. Czy to oznacza, że podobny scenariusz może wydarzyć się w MotoGP?
Nawet jeśli tak się stanie, wyścigi z całą pewnością odbędą się bez publiczności. I to nie tylko latem, ale zapewne przez resztę sezonu 2020 – jeśli w ogóle dojdzie on do skutku.
O ile jednak do tej pory organizatorzy MotoGP oficjalnie jedynie przesuwali kolejne wyścigi licząc, że przynajmniej część z nich uda się przeprowadzić w innym terminie, o tyle dziś po raz pierwszy rundy zostały odwołane całkowicie.