Szef zespołu Repsol Honda w MotoGP, Hiszpan Alberto Puig, dość ostro skomentował tegoroczną formę jednego z głównych rywali, Valentino Rossiego, ale także swojego podopiecznego, Daniego Pedrosy.
Były zawodnik Grand Prix klasy 500, a później manager i „odkrywca” Pedrosy, szef projektu Asia Talent Cup, Puig wrócił w tym roku do garażu Repsol Hondy i to w roli szefa zespołu, zastępując Włocha Livio Suppo. Dla całej ekipy był to udany sezon, bowiem Marc Marquez sięgnął po kolejny już, piąty tytuł mistrza świata. Repsol Honda zdominowała klasyfikację zespołową, a Honda mistrzostwa producentów. Jedyną rysą na szkle była kiepska dyspozycja Pedrosy, z którym Puig skonfliktował się w 2013 roku, po czym stracił posadę jego osobistego managera.
Podsumowując sezon 2018 Alberto udzielił ciekawego wywiadu portalowi lavanguardia.com. Zapytany o formę Pedrosy, powiedział;
„Pracowałem z Danim do 2013 roku i nie wiem co dokładnie robił później, ale w tym sezonie zobaczyłem innego Daniego. Nie będę wchodził w szczegóły, ale aby zostać mistrzem MotoGP trzeba robić rzeczy, których on nie robił. Nikt nie daje ci w życiu niczego za darmo. Inni chcieli bardziej wywalczyć ten tytuł. Nadal jest na dobrym poziomie bo ma duży talent. Nawet prowadząc motocykl jedną ręką i mając problemy jest w stanie walczyć w pierwszej piątce, ale to mnie nie interesuje…”
Nie jest tajemnicą, że już na początku sezonu Puig powiedział Pedrosie, że jego kontrakt z Repsol Hondą nie zostanie przedłużony. Ten z kolei odrzucił ofertę zostania kierowcą testowym HRC i przyjął identyczną propozycję od austriackiej marki KTM. Na jego miejsce Puig ściągnął z kolei Jorge Lorenzo:
„W ostatnich latach Marc nie miał konkurencji na tym motocyklu. Dani nigdy go nie naciskał. Jeśli dołączy do niego szybki zawodnik, Marquez podkręci tempo”.
Na słowa Puiga szybko zareagował oczywiście Pedrosa, który napisał na Facebooku, iż ubolewa, że Alberto nie powiedział mu tego wszystkiego w twarz, a robi to dopiero teraz…
Z jednej strony trudno nie przyznać byłemu mistrzowi świata klas 125 i 250 racji, choć nie chodzi tu raczej o treść, a formę wypowiedzi Puiga. Ktoś mógłby powiedzieć, że Puig „mści” się w ten sposób na Pedrosie za to, że ten zwolnił go w 2013 roku, ale my patrzymy na to nieco inaczej. Kilka razy mieliśmy okazję przekonać się, że Alberto to gość, który nie owija w bawełnę i mówi to, co myśli. Jest pytanie, więc jest też szczera odpowiedź.
Czytaj także: Pedrosa i pożegnalne motocykle od Hondy
Czy złośliwa? Jakoś trudno nam sobie wyobrazić aby w obliczu tak fatalnej formy Pedrosy w tym roku ani razu nie rozmawiał on z Puigiem na temat swoich wyników. Inna sprawa, że ich relacje rzeczywiście nie są najlepsze. Potwierdza to chociażby fakt, że Alberto nie pojawił się w czwartek przed Grand Prix Walencji na konferencji prasowej, podczas której Pedrosa trafił do alei gwiazd MotoGP.
Wróćmy jednak do wywiadu dla lavanguardia.com, bo Alberto nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Pod koniec rozmowy został także zapytany o Valentino Rossiego i jego wojnę z Marquezem, znów odpalając grube działa;
„Był świetnym zawodnikiem, ma mój szacunek. W jego wieku nadal ma pasję i nie chce przegrywać. Ma talent i jest szybki. Nie potrafi jednak pogodzić się z tym, że jego najlepszy czas przeminął. Czasami robi rzeczy, które nie są w porządku. Nigdy nie widziałem, aby Marquez robił mu coś złośliwie. To były zawsze incydenty wyścigowe. Szanuję Rossiego, ale w życiu wszystko ma swój czas. Czy to się komuś podoba czy nie, Marc jest numerem jeden. Nie przejmuje się też komentarzami ze strony środowiska Vale. W ich przypadku jest odwrotnie i to ich słabość”.
Co o tym sądzicie? My nawet nie będziemy zaczynać analizy tych słów, bo to prawdziwa puszka pandory. Warto jednak zwrócić uwagę na coś jeszcze. Puig skomentował także potencjalne napięcia, jakie wewnątrz garażu Repsol Hondy mogą pojawić się w nadchodzącym sezonie na linii Marquez-Lorenzo.
„Nie udaję że są najlepszymi przyjaciółmi. Wielu szefów zespołów robi wszystko, aby uniknąć konfliktów pomiędzy swoimi zawodnikami. Moim zdaniem to błąd. Tak niczego się nie wygra”.
Wygląda na to, że 2019 będzie ciekawym sezonem…