Motocykliści MotoGP prosto z amerykańskiego toru Indianapolis przylecieli do Brna, gdzie w najbliższych dniach czeka ich upalny weekend i pojedynek o Grand Prix Czech.
Nieco niewyspani, ale gotowi do walki mimo wyjątkowo wysokich temperatur, zawodnicy na torze stawili się w komplecie już w czwartek. Wśród nich nie zabrakło także gospodarza, Karela Abrahama, który opuścił cztery ostatnie rundy z powodu poważnej kontuzji stopy. Czech co prawda nie wie jeszcze, jak poradzi sobie z bólem i czy wytrzyma trudy wyścigu, ale przynajmniej spróbuje ustawić się na starcie swoich domowych zmagań.
To jednak nie on będzie odgrywał w ten weekend pierwszoplanową rolę. Valentino Rossi broni niewielkiego, zaledwie dziewięciopunktowego prowadzenia nad Jorge Lorenzo, podczas gdy Marc Marc Marquez awansował na trzecią pozycję w tabeli po wygraniu dwóch ostatnich wyścigów. Rok temu – z powodu problemu z tylną oponą – to właśnie Brno przerwało serię dziesięciu z rzędu zwycięstw późniejszego mistrza. Jak będzie tym razem?
„Wciąż nie czuję się na motocyklu tak, jak w poprzednim sezonie, ale od kilku wyścigów jest dużo lepiej i chcę walczyć w czołówce” – Marc powiedział w czwartek zapytany przez Polsat Sport o swoje oczekiwania przed weekendem.
Obrońca tytułu ma jednak przed sobą trudne zadanie. Rok temu w Brnie triumfował jego zespołowy kolega Dani Pedrosa, który bez presji walki o mistrzowski tytuł może okazać się czarnym koniem końcówki tego sezonu. Hiszpan bynajmniej nie zamierza pomagać Marquezowi w walce o kolejną koronę i jak sam podkreśla, ściga się na własny rachunek.
Brno może w ten weekend okazać się torem sprzyjającym motocyklistom Yamahy. Valentino Rossi właśnie tutaj sięgnął w 1996 roku po swoje pierwsze zwycięstwo w MŚ. „Wygrałem tutaj wiele razy, ale ten tor wcale nie jest dla mnie łatwy” – powiedział dzisiaj 36-letni „Doktor”.
W idealnej sytuacji znaleźć się więc może Jorge Lorenzo, który zredukował swoją stratę do lidera do zaledwie kilku punktów. Długie, płynne łuki powinny sprzyjać stylowi jazdy Hiszpana. Sęk w tym, że prognozy pogody mówią o upalnym weekendzie i temperaturach przekraczających trzydzieści stopni. Tak faktycznie było już w czwartek. Temperatura asfaltu przekraczająca pięćdziesiątkę oznacza jednak niewielką przyczepność, a to dobra wiadomość dla duetu Hondy. Wszystko jest więc możliwe!
Czy do walki włączą się także zawodnicy Ducati, Suzuki lub kierowcy prywatni? Przekonamy się już w najbliższych dniach. Pierwsze treningi przed Grand Prix Czech już w piątek. Wyścig MotoGP w niedzielę o godzinie czternastej. Co ciekawe, jest spora szansa, że wyścig wcale nie będzie upalny… a ulewny! To będzie kolejny niesamowity weekend w Brnie!
Relacje z Grand Prix Czech w Polsacie Sport News i na portalu polsatsport.pl. Mick jest na miejscu i zapewnia ciekawostki zza kulis!