Motocykliści MotoGP zmierzą się w ten weekend na najpopularniejszym wśród kibiców torze w czeskim Brnie, gdzie zawodnicy Yamahy liczą na rewanż i pokonanie dominującego ostatnio Marca Marqueza.
20-letni Hiszpan ma na swoim koncie trzy wygrane w rzędu i sporą przewagę w klasyfikacji generalnej, choć w tym sezonie dopiero debiutuje w MotoGP. Brno nie jest co prawda ulubionym torem zawodnika Repsol Hondy, ale nie przeszkadzało mu to w wygrywaniu tutaj wyścigów w mniejszych klasach w ostatnich latach.
Zdecydowanie więcej zwycięstw na Morawach na swoich kontach mają Valentino Rossi i Jorge Lorenzo, którzy w Czechach testowali dwa tygodnie temu nową skrzynię biegów Yamahy. Była to dla nich także idealna okazja aby dokładnie przygotować się do niedzielnego wyścigu na torze, który zawsze preferował płynny styl, jakiego wymaga model M1.
W długich i szybkich szykanach Rossi i Lorenzo z pewnością będą mieli przewagę, ale co straci tam, Honda może odzyskiwać na długich prostych i w ostatnim, biegnącym mocno pod górkę sektorze. Wszystko to sprawia, że w przeciwieństwie do Laguna Seca i Indianapolis, Hondy nie powinny już mieć przewagi, a w niedzielę czeka nas bardzo zacięta walka o zwycięstwo.
Lorenzo i Rossi muszą zacząć odrabiać punkty do prowadzącego w tabeli Marqueza, ale w Brnie powstrzymać może ich ktoś inny: kompromitowany wręcz przez Marca na każdym kroku Dani Pedrosa, który przecież wygrał w Brnie rok temu po pięknej walce z „Por Fuerą”. 27-latek wciąż dochodzi jednak do siebie po kontuzji obojczyka i podobnie jak na Indy tydzień temu, w niedzielę może czekać go bardzo trudny wyścig.
Sytuację spróbuje wykorzystać Cal Crutchlow, którego Yamaha zaopatrzyła ostatnio w kilka nowych części. Zanim odejdzie do Ducati, Brytyjczyk bardzo chciałby wygrać wyścig. Yamasze jest to bardzo na rękę, bo szybki Crutchlow to nie tylko szansa na odebranie punktów Marquezowi i pomoc Lorenzo, ale także świetny trik marketingowy.
W końcu jeśli Crutchlow wygra w tym roku za sterami M1, a za rok przepadnie w środku stawki na kapryśnym Ducati, kibice będą wychwalali nie zawodnika, a właśnie motocykl Yamahy. Cal będzie w niedzielę groźny, ale w przeciwieństwie do Rossiego i Lorenzo nie testował tutaj dwa tygodnie temu, więc na torze, na którym w poprzednim sezonie wywalczył swoje pierwsze podium w MotoGP, będzie musiał w pocie czoła przepracować treningi wolne.
Tak czy inaczej, czy rywale faktycznie będą w stanie pokonać w Czechach fenomenalnego Marca Marqueza? Chyba wszyscy mamy taką nadzieję, bo jeżeli genialny Hiszpan wygra także tutaj, na torze tak bardzo sprzyjającym motocyklom Yamahy, powstrzymać go przed mistrzostwem będzie mógł już chyba tylko on sam!
Relacje ze wszystkich sesji podczas Grand Prix Czech na żywo pokaże Polsat Sport News, ale pamiętajcie, że w niedzielę najpierw rusza wyścig Moto2 (o 11:20), następnie MotoGP o 13:00, a dopiero na końcu dnia kategoria Moto3 (o 14:30).