Dziewięciokrotny mistrz świata w wyścigach motocyklowych, słynny Valentino Rossi już tego lata odwiedzi Polskę podczas specjalnej imprezy organizowanej w Poznaniu.
Na torze Slovakiaring na Słowacji powoli kończy się właśnie organizowane przez MotoRmanię rozpoczęcie wyścigowego sezonu, na którym stawiło się ponad dwustu motocyklistów z Polski. Popularność zagranicznej imprezy, na którą ze sporym wyprzedzeniem zapisała się tak imponująca liczba chętnych, zachęciła nas do zaplanowania kolejnej edycji; i to z jeszcze większym rozmachem.
Kilka tygodni temu Pejserini aż na kilka dni zamknął się z Don Saletinim w tureckiej łaźni parowej, gdzie długo rozkminiali, jaką atrakcję zafundować MotoRmaniakom podczas trzydniowych treningów na torze Poznań, które zorganizujemy w sierpniu.
Po litrach przelanego potu – z pewnością mocno odwodnieni – panowie wpadli na szalony pomysł; ściągnąć do Polski Valentino Rossiego. Wielu już wcześniej próbowało, ale nikomu nie udała się ta arcytrudna sztuka, dlatego Pejserini postanowił pociągnąć za wszystkie sznurki jednocześnie i zaatakować z każdej możliwej strony.
Najpierw zaatakowali komentatorzy Polsatu. Mick przypomniał „Doktorowi”, że wisi mu jeszcze przysługę za przywiezioną rok temu na Sachsenring butelkę polskiego „napoju energetycznego”, zaś Adam Badziak obiecał dorzucać gratisowo worek gadżetów z numerem 46 do każdego motocykla sprzedanego w tym roku w POLand POSITION.
„Doktor” już do nas pędzi!
Następnie uderzył polski importer Yamahy, składając Rossiemu jedną z tych „propozycji nie do odrzucenia”, a ostatni cios zadał sam Pejserini, który swoimi kanałami zdobył namiary na najlepszego kumpla Vale, Uccio i obiecał mu zorganizowanie dla „Doktora” typowo polskiego, wieczoru kawalerskiego życia, przed jego zbliżającym się podobno ślubem z włoską modelką, Lindą Morselli.
Rossi miał jednak kilka swoich warunków. Jako wielki fan rajdów, Włoch obiecał, że wpadnie do Polski tylko wówczas, jeśli uda się zorganizować dla niego prywatne spotkanie z Robertem Kubicą, który mógłby dać mu kilka rajdowych porad. Nie jest tajemnicą, że mistrz MotoGP w przyszłości chciałby startować na czterech kołach. Zresztą ma na swoim koncie dwa starty w WRC.
Gdzieś pomiędzy wszystkimi tymi oficjalnymi zagrywkami miało miejsce jeszcze kilka innych, zakulisowych obietnic i dealów, o których wolelibyśmy lepiej nie wspominać publicznie, ale najważniejszy jest efekt.
Zaraz po sierpniowym Grand Prix Czech w Brnie Valentino Rossi zamieni swoją imponującą, czarną naczepę mieszkalną, na czarny ciągnik MotoRmanii i ruszy do Poznania, gdzie kilka dni później weźmie udział w wyjątkowym track dayu razem z Wami.
Co więcej, jest duża szansa, że „Doktor” zabierze ze sobą swoją M1-kę i przejedzie się nią nie tylko po torze podczas pokazowej jazdy demo, ale również po głównych ulicach miasta. Zainteresowanie taką mega akcją wyraziły bowiem również władze Poznania i trudno im się dziwić. To w końcu chyba news roku, nie tylko dla kibiców MotoGP.
Szczegóły i dokładna data imprezy oraz warunki uczestnictwa w niej, zdradzimy wkrótce. W końcu jak wiadomo, nie każdego dnia dzieją się takie cuda.
