MotoGP – Szefostwo Yamahy zdradza kulisy powrotu Valentino Rossiego

- Mick

Kierownictwo Yamaha Motor Racing spotkało się w Brnie z dziennikarzami, aby rozwiać wszelkie wątpliwości i zdradzić kulisy powrotu Valentino Rossiego, a także problemów, pecha i odejścia z ekipy Bena Spiesa. Oto, czego się dowiedzieliśmy:

Brytyjczyk Lin Jarvis, Dyrektor Zarządzający Yamaha Motor Racing (wyścigowe ramię Yamahy, odpowiednik japońskiej HRC), Masahiko Nakajima manager odpowiedzialny za program wyścigowy w Yamaha Motor Co. oraz Kouichi Tsuji, lider projektu YZR-M1 i MotoGP, spotkali się z dziennikarzami w czwartek przed Grand Prix Czech.

Motywem przewodnim spotkania był powrót do Yamahy 9-krotnego mistrza świata, Włocha Valentino Rossiego, który latach 2004-2010, sięgnął na modelu YZR-M1 po cztery tytuły i 46 zwycięstw. Drugą ważną kwestią było także napięcie związane z startami i odejściem Bena Spiesa, który skarżył się niedawno na nerwową atmosferę w zespole i sugestie, że jeśli „nie będzie gotowy dać z siebie wszystkiego, może nie pojawiać się na kolejnej rundzie”. Słowa te miał wypowiedzieć w kierunku Amerykanina ktoś „wysoko w hierarchii” Yamahy po tym, jak na włoskim torze Mugello wystartował mimo silnego zatrucia pokarmowego i dojechał do mety dopiero na jedenastej pozycji.

Rossi wraca! Kto zrobił pierwszy krok?

Jarvis podobno twardo negocjował z Rossim

Jarvis rozpoczął od wyjaśnienia przyczyn powrotu Rossiego do Yamahy: „Przyjęliśmy Valentino z powrotem, ponieważ chcemy wrócić do dobrych czasów. Przez siedem lat sięgnęliśmy po cztery tytułu i zrobiliśmy wiele dobrego dla Yamahy. To jednak Valentino zrobił pierwszy krok, informując nas o swojej intencji powrotu. Za kulisami dyskusje miały miejsce od jakiegoś czasu. Prawdziwe negocjacje zaczęły się w lipcu. W tygodniu po wyścigu na Laguna Seca, Valentino podjął decyzję i w piątek oficjalne to ogłosiliśmy. Dyskusje toczyły się od jakiegoś czasu, ale same negocjacje trwały krótko, bo znamy się od lat.”

Wiemy już także, że razem z Rossim do Yamahy wrócą najprawdopodobniej jego mechanicy, z Jeremy Burgessem na czele, choć szczegóły cały czas są negocjowane. Jak jednak na to wszystko zareagował Jorge Lorenzo, który jeszcze w czerwcu odrzucił ofertę Hondy i zdecydował się pozostać w Yamasze jako wyraźny numer jeden z zespole? „Poinformowaliśmy Jorge o szansie powrotu Valentino podczas weekendu na Mugello. Myślę, że Jorge wolałby dzielić zespół z Benem Spiesem, bo mieli świetne relacje przez dwa ostatnie lata. To była jego preferencja, a także nasz plan, zanim na horyzoncie pojawił się Valentino, ale ostatecznie Jorge uszanował decyzję Yamahy, aby przyjąć Valentino z powrotem.”

Lorenzo znów będzie dzielił garaż z „Doktorem”

Jeszcze niedawno dużo mówiło się o tym, że sponsor Ducati, Marlboro, prowadzi intensywne rozmowy z szefem organizującej MotoGP firmy, Dorna, Carmelo Ezpeletą. Marlboro zastanawiało się podobno nad powrotem do Yamahy razem z Rossim. Jarvis przyznał jednak, że choć kwestie sponsorskie nadal są otwarte, a motocykle Lorenzo i Rossiego mogą mieć nieco inne barwy, to jednak Dorna w cały proces nie była zaangażowana. „Możecie w to nie wierzyć, ale do dzisiaj nie rozmawiałem z Carmelo Ezpeletą o powrocie Valentino do Yamahy.”

Do czego potrzebny jest jednak Yamasze Rossi, skoro Lorenzo świetnie radzi sobie w walce o tytuł? To chyba pytanie retoryczne, ale Jarvis wyjaśnił wątpliwości: „Co więcej daje nam Valentino, niż Jorge? Jorge to dla nas priorytet na najbliższe dwa lata. Ma największy potencjał, aby wywalczyć tytuł. Musieliśmy mocno rywalizować z Hondą o podpisanie umowy z Jorge i to on jest naszym priorytetem. Valentino jest niesamowicie popularny. Zrobił wiele dobrego dla Yamahy jako marki i nadal może to robić. Valentino na konkurencyjnym motocyklu to coś bardzo pozytywnego dla sportu i MotoGP, które przechodzi obecnie trudny okres. Valentino poza czołówką nie pomaga MotoGP. Nieważne, czy jeździ Hondą czy Yamahą, ale fakt, że wróci do czołówki sprawi, że MotoGP wyjdzie to na dobre.”

A więc „Doktor” na M1-ce to przede wszystkim świetne narzędzie marketingowe dla Yamahy, ale podobno Rossi musiał zgodzić się także na dużo mniejsze wynagrodzenie. Niektórzy mówią o czterech milionach Euro, zamiast kilkunastu, oferowanych przez Ducati. „Podpisując umowę z Jorge, daliśmy z siebie wszystko pod względem finansowym. Nigdy nie zdradzimy szczegółów, ale nie mieliśmy zbyt dużego budżetu dla Valentino.”

Dwóch mistrzów w jednym garażu

Który z nich będzie odpowiadał za rozwój motocykla? W końcu talent Rossiego w tej kwestii jest powszechnie uznawany, podczas gdy Lorenzo nie potrafi wchodzić zbyt głęboko w sprawy techniczne: „Choć Jorge jest dla nas numerem jeden ze względu na wyniki i potencjał, wewnątrz zespołu obaj z Valentino będą traktowani jednakowo i w takim samym czasie będą otrzymywali nowe części.”

Kouichi Tsuji, odpowiedzialny za rozwój motocykla, potwierdził jednak, że: „to Jorge będzie decydował o rozwoju motocykla. Valentino będzie w tym asystował.”

Na koniec najważniejsze; a co, jeśli powtórzą się takie sytuacje, jak w Barcelonie w sezonie 2009, czy Japonii rok później? Wówczas Rossi i Lorenzo stoczyli jedne z najbardziej ekscytujących pojedynków w historii MotoGP, ale z perspektywy zespołu, Yamaha nie była zadowolona ostrą jazdą Włocha – szczególnie w obliczu walki Lorenzo o tytuł na torze Motegi. „Podczas negocjacji, rozmawialiśmy o przeszłości. Sytuacja w zespole będzie teraz zupełnie inna, ponieważ wcześniej to Valentino był numerem jeden, a Jorge wschodzącą gwiazdą. Teraz sytuacja się zmieniła i wyjaśniliśmy to sobie. Nie chcemy sytuacji, w których nasi zawodnicy będą ryzykowali zagrożeniem wyniku drugiego. To zawsze trudne, szczególnie przy dwóch takich motocyklistach, ale wierzę, że sobie z tym poradzimy.”

Jednak czy Rossi będzie w stanie znów walczyć o zwycięstwa? „Sam Valentino powiedział, że nie wie, jak sobie poradzi. Czy przyzwyczai się do motocykla? Myślę, że bardzo szybko, ale jak szybki będzie? To wielki znak zapytania. Moim zdaniem może w pierwszym roku wygrywać wyścigi, ale czy może wygrać dziesiąty tytuł? Nie wiem. Czas pokaże.”

Frustracja Bena Spiesa, rozczarowanie Dovizioso i Crutchlowa

Podczas konferencji poruszono także szeroko tegoroczną, wyjątkowo pechową sytuację Bena Spiesa, który podczas obu rund w USA nie dojechał do mety z powodu awarii motocykla, a nieco wcześniej ogłosił swoje odejście z Yamahy po tym, jak w zespole pojawiły się zgrzyty. Kilka ciekawostek sam Spies zdradza w ekskluzywnym wywiadzie opublikowanym w sierpniowej MotoRmanii, ale oto, co do powiedzenia miało szefostwo Yamahy:

Ben Spies odchodzi z Yamahy po tym sezonie

Co stało się podczas rund w Stanach, zakończonych awariami motocykla? Tsuji-san wyjaśnia: „Na Laguna i Indy mieliśmy poważny problem. Nie był on spowodowany przez zawodnika ani mechaników, a awarię. To odpowiedzialność Yamahy. Na Laguna uszkodzeniu uległo mocowanie tylnego amortyzatora. Sprawdziliśmy to i jakość wykonania części nie była tak dobra, jakbyśmy się spodziewali. Na Indy problemem była „góra” silnika: być może zawory. Czekamy jeszcze na powrót silnika do Japonii, aby dokładnie to zbadać. Też chcemy wiedzieć, co się stało. Jedno jest pewne; wywrotki, które miały miejsce w treningach, nie miały wpływu na awarie.”

Jarvis podkreśla, że mimo nieporozumień, wszystko już wróciło do normy, choć nie chciał potwierdzić, kto powiedział Benowi, aby nie pojawiał się na kolejnej rundzie: „Po Indianapolis Ben miał za sobą trzy stresujące wyścigi. Na Mugello był chory i ledwie jeździł, a kiedy zszedł z motocykla, był całkowicie zniszczony i nie mógł testować dzień później. Potem, podczas dwóch swoich domowych wyścigów, zaliczył dwie awarie, które absolutnie nie były jego winą. To było dla niego bardzo frustrujące, a frustracja prowadzi do napięcia. Napięcie prowadzi do różnych wypowiedzi. Myślę, że miało tutaj miejsce nieporozumienie. Od tego czasu rozmawialiśmy z Benem – nawet dzisiaj – i znów jesteśmy po jednej stronie, czekając na kolejne wyścigi.”

My zinterpretowalibyśmy to w tej sposób: Spies powiedział dziennikarzom coś, czego nie powinien, dostał za to reprymendę i teraz wszystko już jest w porządku. Oby tylko w drugiej połowie sezonu Ben mógł wreszcie pokazać swój potencjał!

Co prawda wiemy już o odejściu Spiesa z Yamahy, pozostaniu Cala Crutchlowa w Monster Yamaha Tech 3 oraz przejściu Andrei Dovizioso do Ducati, ale jeszcze niedawno cała trójka rywalizowała o miejsce w zespole fabrycznym i dzisiaj zarówno Włoch, jak i Brytyjczyk, są rozczarowani, że Yamaha ostatecznie postawiła na Rossiego. Co sądzi o tym Jarvis? „Cal i Andrea zaliczają świetny sezon, szczególnie Andrea, który pięć razy stanął na podium. Jeśli chodzi o wyniki, wykonuje świetną pracę i może czuć się rozczarowany, że nie trafił do fabrycznej ekipy, bardziej niż ktokolwiek inny. Tak czy inaczej, chciałbym powiedzieć coś o Benie, który ma w tym roku ogromnego pecha. To dla niego trudny rok, ale ma duży potencjał. Jeśli chodzi o przyszły rok i partnera dla Jorge, to braliśmy pod uwagę Cala, Bena i Andreę. Cała trójka ma duży potencjał. Zanim zaczęliśmy rozmawiać z Valentino, powiedzieliśmy Calowi i Andrei, że choć wykonują świetną pracę i chcemy, aby pozostali w rodzinie Yamahy, skłaniamy się ku przedłużeniu umowy z Benem, którego potencjał jest dużo większy, niż pokazują wyniki. Powiedzieliśmy im to już pięć, sześć tygodni temu, ale ostatecznie skończyło się to powrotem Valentino.”

Furusawa z emerytury do… Ducati?

Na zakończenie konferencji głos zabrał także sam szef, czyli Nakajima-san, zapytany o spotkanie byłego lidera projektu Yamahy, genialnego Masao Furusawy, który mimo udzielenia Ducati kilku cennych rad związanych z konstrukcją motocykla, ostatecznie odmówił dołączenia do włoskiej ekipy i powrotu do MotoGP ze swojej wyścigowej emerytury. „Nie wiedziałem, że pojechał do Włoch – powiedział Nakajima. – Dowiedziałem się o tym, kiedy wrócił do Japonii, ale nie spotkałem się z nim. Jest jednym z lepszych inżynierów i pomoc Ducati to dla niego ciekawa perspektywa. Nie miało to żadnego związku z powrotem Valentino do Yamahy. Filippo Preziosi i Furusawa to dobrzy koledzy. Być może Preziosi poprosił go o pomoc i rozmawiali o tym. Furusawa jest na emeryturze i nie pracuje już dla Yamahy. Chce zająć się konsultacjami inżynieryjnymi i choć oferta Ducati była dla niego ciekawa, zachował się jak typowy Japończyk. Wciąż jest ważną częścią Yamahy i w takiej sytuacji trudno było mu zdecydować się na pomoc konkurencyjnej marce.”

Koniec końców; Rossi wraca do Yamahy, Furusawa zostaje na emeryturze i choć plany Spiesa wciąż nie są wyklarowane (ma oferty od Gresini Hondy, juniorskiego zespołu Ducati i ekip World Superbike), sezon 2013 zapowiada się bardzo ekscytująco. Czy dwie gwiazdy największego formatu pod jednym dachem, to dla Yamahy sytuacja marzeń, czy może jednak „co za dużo, to niezdrowo” i połączenie Lorenzo z Rossim znów okaże się wybuchową mieszanką? Dowiemy się już niedługo! Z jednym faktem nie można jednak dyskutować: powrót 9-krotnego mistrza świata na konkurencyjny motocykl to świetna wiadomość dla wszystkich fanów MotoGP.

Może ci się zainteresować

MotoRmania jest zaskakującym, lifestyle’owym portalem o tematyce motocyklowej. Podstawą publikacji są rzetelnie i niezależnie przeprowadzane testy motocykli, których dodatkową atrakcją jest inspirujący sposób prezentacji zdjęć. Kompetencja redakcji MotoRmanii została wyróżniona zaproszeniem do testów fabrycznych motocykli wyścigowych klasy Superbike, co błyskawicznie ugruntowało status magazynu jako najbardziej fachowego miesięcznika motocyklowego w Polsce. Nasz portal to długo oczekiwany powiew pasji i prawdziwie motocyklowego stylu życia!

©2010 – 2023 Wszystkie prawa zastrzeżone MotoRmania.com.pl