Gigi Dall’Igna dołączył do Ducati przed sezonem 2014, który okazał się dla Bolończyków najlepszym w MotoGP od czasów startów na Desmosedici Caseya Stonera. Włoch zdradził MotoRmanii, co było kluczem do sukcesu. Nie uwierzycie!
Dall’Igna został szefem wyścigowego działu Ducati Corse w listopadzie 2013 roku, dlatego nie miał wiele czasu i nie mógł zbyt mocno zmodyfikować trapionego podsterownością Desmosedici. Mimo wszystko Andrea Dovizioso dwukrotnie stanął na podium, wywalczył pierwsze pole position dla Ducati od czterech lat i piąte miejsce w tabeli, najlepsze dla Włochów od czasów startów w ich barwach Caseya Stonera. Trzecie podium dorzucił w Aragonii Cal Crutchlow, który bliski pudła był także w Australii.
Skoro Desmosedici, w wersji GP14 zaprojektowane jeszcze przez poprzednika Gigiego, Niemca Bernharda Gobmeiera, nie zmieniło się zbyt mocno, co było w 2014 roku kluczem do sukcesu? Nie uwierzycie:
„Priorytetem była zmiana organizacji – Dall’Igna powiedział w wywiadzie udzielonym w Bolonii MotoRmanii, którego pełny zapis znajdziecie w lutowym numerze pisma. – Moim zdaniem jednym z problemów Ducati był przepływ informacji pomiędzy torem wyścigowym, a Bolonią. Ludzie, którzy podejmują decyzje odnośnie rozwoju motocykla, muszą być na torze, aby zrozumieć gdzie leżą problemy i jak je rozwiązywać. Organizacja była więc pierwszym priorytetem.”
Faktycznie, na podobne problemy już dwa lata temu narzekał po zakończeniu współpracy z Ducati chociażby szef mechaników Valentino Rossiego, Australijczyk Jeremy Burgess. Dall’Igna poradził sobie jednak z nimi z łatwością. Wystarczyło zarezerwować kilka biletów lotniczych!
Mówiąc już jednak zupełnie poważnie, w przeszłości takie podejście Ducati było po części związane z faktem, że wcześniejszy szef Corse, Filippo Preziosi, po wypadku motocyklowym od lat poruszał się na wózku inwalidzkim i pojawiał się każdego sezonu tylko na kilku wyścigach. Wróćmy jednak do Dall’Igny, który osiem wcześniejszych lat spędził jako szef wyścigowego działu grupy Piaggio, w tym Aprilii:
„Jest nie tylko świetnym inżynierem, ale ma także bardzo duże doświadczenie w zarządzaniu dużą grupą ludzi – dodał Dovizioso, który dzięki obecności Dall’Igni zdecydował się przedłużyć umowę z Ducati na dwa kolejne lata. – Nie wyeliminowaliśmy co prawda w pełni podsterowności, bo nie mieliśmy na to czasu, ale Gigi sprawił, że zobaczyliśmy światełko w tunelu. Jestem teraz dużo większym optymistą przed startem sezonu 2015.”
Na tym jednak nie koniec zmian. Nowy model GP15, zaprojektowany od zera przed Dall’Ignę, zadebiutuje w MotoGP pod koniec lutego, podczas drugich testów w Malezji. Jak bardzo zmieni się względem ubiegłorocznej maszyny i jakie ambicje wiąże z nim nowy szef Ducati Corse? Wszystkiego wiecie się z lutowej MotoRmanii. A jak Wy oceniacie szanse Ducati? Czy Włosi wreszcie wrócą na szczyt podium królewskiej klasy?