Ekscytująca sesja kwalifikacyjna przed Grand Prix Czech, jedenastą rundą motocyklowych mistrzostw świata MotoGP, padła na torze w Brnie łupem broniącego tytułu i niepokonanego w tym roku Marca Marqueza. Jego rywale są jednak zdesperowani, aby wreszcie stanąć na szczycie podium.
W zaskakującym pierwszym rzędzie startowym w niedzielę ustawią się obok Marqueza włoscy zawodnicy Ducati, Andrea Dovizioso w fabrycznej ekipy, który swój rezultat uzyskał w pełni na własny rachunek oraz Andrea Iannone z satelickiego zespołu Pramac, który dwa ostatnie kółka przejechał tuż za plecami mistrza świata, na chwilę awansując nawet na pierwsze, a ostatecznie kończąc sesję na trzeciej pozycji.
„Muszę postawić Marcowi kolację – żartował po wszystkim Iannone. – Dzięki tym dwóm okrążeniom wiele się nauczyłem, szczególnie jeśli chodzi o hamowanie. Co prawda na Ducati nie mogę hamować tak późno jak Marc i nie mam takiej przyczepności w złożeniu, ale mogłem poprawić i opóźnić hamowanie.”
Marquez i Ducati – transakcja wiązana?
„Na swoim najszybszym kółku słyszałem, że Iannone jedzie za moimi plecami i jest coraz bliżej – wyjaśniał Marquez. – Wtedy popełniłem błąd w ostatnim zakręcie i byłem wściekły, bo wiedziałem, że Andrea zgarnie pole position. Postanowiłem przejechać więc jeszcze jedno okrążenie i udało mi się podkręcić tempo.”
„To nie przypadek, że Marquez holuje za sobą zawodników Ducati; chyba jakoś się dogadali, bo dzięki temu my jesteśmy bardziej z tyłu” – przyznał Valentino Rossi, który sam zaliczył dość nietypową niedzielę, ale więcej o nim za chwilę.
„Oczywiście, kiedy widzę za sobą Daniego, Jorge lub Valentino, zamykam gaz, ale kiedy jest tam ktoś inny, decyzja należy do mnie” – z szelmowskim uśmiechem odpowiedział na te słowa młody mistrz. Nie ma wątpliwości, że Hiszpan robi to celowo, aby dzięki maszynom Ducati zwiększyć bufor pomiędzy sobą, a swoimi głównymi rywalami w walce o mistrzostwo.
„Wyprzedzenie zawodników Ducati będzie bardzo trudne, ponieważ ich motocykle są bardzo szybkie pod koniec prostych, a Dovizioso wyjątkowo późno hamuje” – przyznał Rossi. „Nie możemy pozwolić sobie na stratę czasu i musimy z nimi szybko poradzić” – dodał z kolei jego kolega z ekipy, Hiszpan Jorge Lorenzo.
Znów drugi w kwalifikacjach, podobnie jak tydzień temu w USA, był Andrea Dovizioso, który jednak w Indianapolis stracił do Marqueza aż 19 sekund w drugiej połowie wyścigu. „Tym razem jesteśmy bliżej i sam jestem tym faktem zaskoczony – przyznał Włoch, który walczy z Lorenzo o czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej. – Ostatnio byliśmy w Indy za szybcy na początku wyścigu i potem straciliśmy z tego powodu tempo. Teraz będziemy musieli mieć to na uwadze i uważać po starcie, ale i tak jestem przekonany, że mamy tempo, aby walczyć o piąte miejsce. Nie możemy jednak marzyć. Pierwsza czwórka jest poza naszym zasięgiem.”
„Chcę walczyć z Andreą Dovizioso – dodał z kolei Iannone. – Nie będzie to łatwe, ponieważ jego tempo było dzisiaj o dwie sekundy na okrążeniu lepsze, ale liczę, że zrobimy dalsze postępy podczas porannej rozgrzewki w niedzielę przed wyścigiem.”
„Niczego im nie odbieram, bo są szybcy jadąc na własną rękę, ale ja nie potrafiłbym zasnąć w nocy gdybym wskoczył do pierwszego rzędu holując się za kimś z czołówki – jazdę swoich kolegów z Ducati skomentował dopiero jedenasty na polach startowych Cal Crutchlow. – Na nowej oponie jestem w stanie składać się tak mocno jak oni, ale szybko tracę pewność siebie. Mimo wszystko dzisiaj było dużo lepiej. Czuję, że wróciłem, chociaż wynik kwalifikacji nie jest najważniejszy. Liczy się wyścig. Kolejny wyścig to moja domowa runda w Silverstone. Może wtedy zrobię tak jak oni i wyholuję się do czołówki” – zażartował na koniec Brytyjczyk, który do Marqueza stracił zaledwie pół sekundy.
Nieco zaskakująco drugi rząd otwiera Bradley Smith, który przed weekendem na kolejny sezon przedłużył swoją umowę z ekipą Monster Yamaha Tech 3. Groźniejsi od Brytyjczyków w niedzielę powinni być jednak Hiszpanie; Dani Pedrosa z Repsol Hondy i Jorge Lorenzo z Movistar Yamahy. Obaj stracili do pole position mniej niż ćwierć sekundy i są przekonani, że będą w stanie walczyć w czołówce.
„Nie pamiętam tak zaciętej sesji kwalifikacyjnej – powiedział Pedrosa. – Mamy dobre tempo, ale muszę dobrze wystartować. W przeszłości starty były moim mocnym punktem, ale musieliśmy je poświęcić, abym mógł jechać szybciej w drugiej połowie wyścigu.”
Duet Yamahy gotowy do ataku mimo przygód
Czarnym koniem może okazać się Jorge Lorenzo, który dziś co prawda nie błyszczał, ale było to efektem pracy pod zupełnie innym kątem. W poniedziałek wszyscy poza Ducati zostają w Brnie na oficjalne testy. Lorenzo postanowił sprawdzić nowe podzespoły już dzisiaj – nie tylko w treningach wolnych, ale nawet w pierwszej połowie kwalifikacji. Hiszpan dopiero na ostatnie dwa kółka przeskoczył na starszy motocykl, ale jest przekonany, że ma wyścigowe tempo: „Nie mogę powiedzieć, co dokładnie testowaliśmy jeśli chodzi o nowe części, ale nie okazało się to krokiem w dobrą stronę, więc pod koniec kwalifikacji wróciliśmy do starszego motocykla. Mam dobre tempo.”
Jeszcze większe przygody miał Valentino Rossi, który uzyskał najlepszy czas w czwartej sesji treningowej, ale jej drugą połowę spędził w centrum medycznym. „Zwyczajnie przesadziłem – przyznał dziewięciokrotny mistrz świata. – Zrobiliśmy duże postępy, a ja byłem na kolejnym szybkim okrążeniu. Zahamowałem jednak za późno, a telemetria pokazała, że byłem o metr za szeroko i zaliczyłem uślizg przedniego koła. Byłem przekonany, że złamałem mały palec u lewej ręki, ale na szczęście jest on tylko poobijany, a ja czuję, że to może być dla nas dobry wyścig.”
Rossi wrócił na tor już kilkanaście minut później, ale w drugiej części kwalifikacji nie był już w stanie dotrzymać kroku rywalom i wywalczył zaledwie siódme pole startowe, przed Stefanem Bradlem z LCR Hondy i Polem Espargaro z Monster Yamaha Tech 3. Dziesiąty był Aleix Espargaro. Fakt, że pierwsza jedenastka zmieściła się w kwalifikacjach w zaledwie pół sekundy, zapowiada w niedzielę kolejny ekscytujący wyścig o Grand Prix Czech. Czy i tym razem wygra Marc Marquez? Jeśli walka będzie w Brnie tak zacięta, jak rok i dwa lata temu, nikt nie będzie chyba miał nic przeciwko kolejnej wygranej Hiszpana, choć rywale mają oczywiście inne plany.
Wyścig MotoGP w niedzielę o godzinie 14. Wcześniej zmagania klas Moto3 i Moto2, w których z pole position wystartują odpowiednio, lider tabeli Esteve Rabat i młodszy brat mistrza MotoGP, Alex Marquez. Wszystkie trzy wyścigi oraz poranne sesje rozgrzewkowe na żywo w Polsacie Sport News.