Jorge Lorenzo po raz trzeci z rzędu wygrał wyścig o Grand Prix Włoch kategorii MotoGP. Na torze Mugello, obrońca mistrzowskiego tytułu wyprzedził lidera tabeli, Daniego Pedrosę i Cala Crutchlowa. Faworyt włoskiej publiczności, Valentino Rossi oraz debiutant Marc Marquez, zaliczyli wywrotki i nie dojechali do mety.
Na szybkim i pełnym długich zakrętów torze Mugello w piątkowych treningach dominowali zawodnicy Yamahy, ale w sobotę – kiedy asfalt zrobił się bardziej przyczepny – po pole position sięgnął zwycięzca dwóch ostatnich wyścigów, Dani Pedrosa z ekipy Repsol Honda.
W niedzielę, po starcie Hiszpan wyjechał jednak nieco szeroko w pierwszym zakręcie – tłumacząc to później wciąż zimnymi hamulcami. Natychmiast wykorzystał to ruszający z drugiego pola Lorenzo, dość ostro atakując od wewnętrznej i prawie zderzając się z Pedrosą.
Na ogonie liderom natychmiast usiadł debiutujący w MotoGP Marc Marquez, który w ten weekend zaliczył aż trzy wywrotki podczas treningów wolnych; jedną z nich na końcu prostej startowej przy prędkości 337km/h!
W środku stawki słabo po problemach ze sprzęgłem ruszył startujący dopiero z siódmego pola Valentino Rossi, który na wyjściu z drugiego zakrętu zderzył się z Hiszpanem Alvaro Bautistą. Dla obu oznaczało to koniec Grand Prix Włoch, ale po wszystkim Dyrekcja Wyścigu ogłosiła, że żaden z zawodników nie ponosi winy za kolizję, uznaną za typowy „incydent wyścigowy”.
Lorenzo prowadził od startu do mety, ale Pedrosa i Marquez przez połowę wyścigu siedzieli mu na ogonie. Kiedy jednak na 13-tym okrążeniu zawodnik Yamahy nieco podkręcił tempo, duet Repsol Hondy zaczął wyraźnie zostawać z tyłu. Pedrosa tłumaczył to później bardzo sztywnymi oponami, którym brakowało przyczepności w pełnym złożeniu i na wyjściach z łuków. Firma Bridgestone, spodziewając się problemów z przegrzewaniem opon, przysłała bowiem na Mugello specjalne ogumienie o wzmocnionej konstrukcji – używanej do tej pory jedynie na szybkim i wymagającym torze Philip Island w Australii. Na kilka kółek przed metą Marc Marquez wyprzedził Pedrosę i także rozpoczął ucieczkę, ale chwilę później upadł po uślizgu tylnego koła na wyjściu z zakrętu Savelli.
W drugiej połowie wyścigu do duetu Repsol Hondy zbliżał się szybko Cal Crutchlow, który po słabym starcie stracił kilka kółek walcząc z Andreą Dovizioso. Brytyjczyk miał szansę na dogonienie Pedrosy, ale jak przyznał, kiedy zobaczył upadek Marqueza, odpuścił i wolał zadowolić się bezpiecznym trzecim miejscem.
Czwartą pozycję wywalczył Stefan Bradl, którego walka do samej mety z Andreą Dovizioso była ozdobą wyścigu. Kolejne miejsca zajęli Nicky Hayden i kierowca testowy Ducati, Michele Pirro, zaś ósmy był najszybszy z kierowców CRT, Aleix Espargaro, który obrobił się przed szybkim pod koniec wyścigu Bradleyem Smithem. Brytyjczyk ustawił się na starcie mimo dwóch bolesnych wywrotek, w których poważnie uszkodził mały palec lewej ręki.
Wyścig Moto2 wygrał lider tabeli, Brytyjczyk Scott Redding, mimo widowiskowego upadku w sobotnim treningu wolnym, zgarniając na Mugello zarówno pole position, jak i drugie zwycięstwo z rzędu. Podium uzupełnili Nico Terol i Johann Zarco, zaś czwarty był przedsezonowy faworyt, Pol Espargaro. Emocjonujące zmagania w Moto3 padły łupem drugiego w tabeli Hiszpana, Luisa Saloma, który o włos wyprzedził swoich rodaków, Alexa Rinsa i prowadzącego w tabeli Mavericka Vinalesa. Zdobywca pole position, Niemiec Jonas Folger, finiszował na szóstej pozycji.
Po pięciu z osiemnastu wyścigów na czele tabeli wciąż znajduje się Dani Pedrosa, o 12 punktów wyprzedzając Lorenzo i o 26 Marca Marqueza. Czwarty jest Cal Crutchlow, zaś Andrea Dovizoso awansował na piąte miejsce, spychając Valentino Rossiego na szóstą pozycję. Szósta runda MotoGP, Grand Prix Katalonii, już za dwa tygodnie.