Podczas gdy Jorge Lorenzo zalicza właśnie sezon swojego życia i jest na najlepszej drodze do zgarnięcia swojego drugiego tytułu mistrza świata MotoGP, jego zespołowy kolega z fabrycznej ekipy Yamahy, Ben Spies, przeżywa najgorszy sezon w swojej karierze. Mick sprawdzał, co się dzieje.
Minęliśmy już półmetek sezonu, a 25-letni Jorge Lorenzo nie popełnił jeszcze najmniejszego błędu, dzięki czemu ma obecnie osiemnaście punktów przewagi nad Danim Pedrosą. Zawodnik Yamahy praktycznie wszystkie tegoroczne wyścigi kończył w pierwszej dwójce, wygrywając aż pięć z nich. „Por Fuera” tylko raz nie dojechał do mety, co było jednocześnie jego jedynym upadkiem w tym sezonie. Jednak nawet to nie stało się z jego winy. Mówimy w końcu o szalonym manewrze Alvaro Bautisty z Assen. „Jestem rozczarowany, bo liczyłem, że pobiję rekord i przejadę cały sezon bez ani jednego wypadku, ale nic się nie stało – mówi MotoRmanii. – Nie lubię, kiedy jest zbyt łatwo.”
Trudno się dziwić, że wyjątkowo pewny siebie Lorenzo, przedłużył umowę z Yamahą na dwa kolejne lata. Co ciekawe, zrobił to, choć ofertę nie do odrzucenia złożyła mu konkurencyjna ekipa Repsol Honda. Dodatkowo, Lorenzo wiedział, że jego team-partnerem na dwa kolejne lata zostanie najprawdopodobniej Valentino Rossi, ale choć mógł, nie próbował zawetować tego manewru. To pokazuje, jak pewnie musi się czuć. Zresztą także dla Yamahy Jorge jest obecnie wyraźnym numerem jeden, a manager wyścigowego ramienia firmy, Brytyjczyk Lin Jarvis, po prostu go uwielbia. Ale czy Lorenzo jeździ dzisiaj szybciej niż kiedykolwiek wcześniej? „Nie sądzę, abym był szybszy niż w roku 2008, kiedy debiutowałem w MotoGP, ale jestem bardziej doświadczony i więcej myślę podczas jazdy.”
Niestety, na przeciwnym biegunie znajduje się Ben Spies, który w wielkich bólach pokonuje właśnie najtrudniejszy sezon w swojej karierze. Niewyobrażalna wręcz kumulacja pecha i nietypowych zbiegów okoliczności, po prostu nie ma końca. „Już nawet mnie to nie frustruje – powiedział po wyścigu na Indianapolis, gdzie posłuszeństwa odmówił silnik. – Wszystko to doszło do momentu, w którym po prostu się z tego śmieję i zastanawiam tylko, co stanie się podczas kolejnego wyścigu.”
Trudno się dziwić. Spies miał już w tym roku problemy z pękniętą ramą, szybą od kasku, rozlatującym się tylnym zawieszeniem, awarią silnika, rozpadającymi oponami, a nawet zatruciem pokarmowym. Niestety, jego współpraca z Yamahą nie przyniosła oczekiwanych rezultatów, dlatego 28-latek z Teksasu postanowił wrócić do serii World Superbike, którą wygrał w swoim debiucie w 2009 roku.
Ostatnio w garażu Spiesa zrobiło się nawet gorąco, kiedy ktoś „wysoko w hierarchii zespołu” powiedział mu, że „jeśli nie da z siebie wszystkiego podczas kolejnego wyścigu, lepiej, żeby w ogóle się na nim nie pojawiał”. Wygląda na to, że czarę goryczy przelało jednak coś innego…
Dlaczego sezony obu toczą się w taki, a nie inny sposób? Co Lorenzo sądzi o powrocie Rossiego pod skrzydła Yamahy i jak widzi swoją przyszłość Ben Spies? Obaj powiedzieli nam wszystko jak na spowiedzi, podczas długich wywiadów, jakie przeprowadziliśmy z nimi kilka tygodni temu podczas Grand Prix Niemiec.
W kioskach wciąż dostępny jest sierpniowy numer magazynu MotoRmania, w którym znajdziecie ekskluzywne wywiady z Lorenzo i Spiesem, ale radzimy się pospieszyć. Niedługo wrzesień, a razem z nim nowy numer MotoRmanii. W nim wywiad ze wschodzącą gwiazdą MotoGP, Calem Crutchlowem oraz Valentino Rossi opowiadający o przyczynach swojego powrotu do Yamahy i odejścia z Ducati. Lektura w sam raz na końcówkę lata i sezonu MotoGP!