Motocykliści MotoGP i World Superbike udali się na zasłużony, zimowy odpoczynek. Od początku grudnia do końca stycznia tradycyjnie już w obu seriach obowiązuje zakaz testowania, a zawodnicy wreszcie mogą nieco oddychnąć. Wcale nie oznacza to jednak, że oni nie mają co robić, a my o czym pisać. Podobnie jak w ostatnich latach, razem z początkiem grudnia ruszamy z naszym cyklem „Zima w Wyścigach”, czyli cotygodniowym podsumowaniem wydarzeń ze świata sportów motocyklowych. Zaczynamy!
Przeprowadzka Marqueza
Marc Marquez wyprowadza się z rodzinnej Katalonii i przenosi do Andory. Ta wiadomość zelektryzowała w weekend hiszpańskie media i kibiców, którzy tłumnie wyrazili w internecie swoje oburzenie, nazywając 21-letniego mistrza MotoGP zdrajcą i złodziejem. Dlaczego? Zmiana miejsca zamieszkania przez zawodnika Repsol Hondy nie wynika z chęci poprawienia warunków treningowych czy ucieczki przed prześladującymi go na każdym kroku fanami, a próbą uniknięcia fiskusa.
Od samej Hondy Marquez skasuje w przyszłym roku podobno aż dziesięć milionów euro. Być może aż drugie tyle zarobi na umowach ze swoimi osobistymi sponsorami. W Katalonii młody mistrz musiałby zapłacić aż 49 procent podatku. W Andorze, przez pierwsze trzy lata, rocznie tylko trzydzieści tysięcy. Tylko idiota dzieliłby się połową swojej ciężko zarobionej wypłaty z fiskusem, niemal za rogiem mając możliwość uniknięcia tak absurdalnie wysokich podatków. Szczególnie, że wyścigowe kariery potrafią trwać wyjątkowo krótko. W pełni rozumiemy decyzję Marqueza, ale dotknięci kryzysem, który od miesięcy niemal paraliżuje kraj, Hiszpanie mają inne zdanie. Ciekawe, ile wyścigów MotoGP w sezonie 2015 Marc będzie musiał wygrać, zanim im przejdzie…
To zresztą nie pierwsza tego typu historia. Pamiętacie filmik z willi Jorge Lorenzo? Jej przepych tak oburzył Hiszpanów, że dwukrotny mistrz MotoGP ostatecznie sprzedał swoją rezydencję i wyprowadził się do Szwajcarii. Przygody z fiskusem miał z kolei także Valentino Rossi, który próbował unikać podatków mieszkając w Londynie. Kiedy jednak okazało się, że większość czasu spędzał we Włoszech, musiał zapłacić wielomilionową karę. Pozostaje tylko powiedzieć: obyśmy wszyscy mieli tylko takie problemy!
Sic Supermoto Day
W weekend na włoskim torze „Il Sagitario” w Latinie odbyły się coroczne zawody Sic Supermoto Day, upamiętniające Marco Simoncelliego, który trzy lata temu zginął podczas wyścigu MotoGP o Grand Prix Malezji. Zawodnicy zbierali w tej sposób środki, które przekazane zostaną fundacji imienia włoskiego zawodnika. Niestety, sama impreza także ma tragiczną historię. Rok temu w jej trakcie zginął inny włoski motocyklista, była gwiazda Grand Prix, Doriano Romboni, którego pamięć również uczczono w ten weekend.
Do rywalizacji stanęli nie tylko zawodnicy Supermoto, ale także drużyny MotoGP i World Superbike, reprezentowane odpowiednio przez Andreę Dovizioso, Mattię Pasiniego, Niccolo Antonelliego i Matteo Ferrariego oraz Maxa Biaggiego, Christiana Iddona, Niccolo Canepę i Leona Haslama. Sobotni pojedynek MotoGP kontra WSBK wygrał Iddon, przed Dovim i Biaggim. W niedzielę zawodnicy zmierzyli się z kolei w liczącym 58 okrążeń wyścigu Endurance (także na motocyklach supermoto), w którym startowali parami: po jednym z wyścigów i jednym z supermoto. Tym razem rywalizację wygrał Biaggi, przed Dovim i Haslamem.
Lorenzo i Espargaro w Indonezji
Jorge Lorenzo i Pol Espargaro spędzili ostatni tydzień w Indonezji, na serii eventów promocyjnych Yamahy prezentując m.in. nowy model R3. Obaj wykorzystali okazję, aby zostać w okolicy i zaliczyć krótkie wakacje. Dwukrotny mistrz świata nie będzie miał jednak zbyt wiele czasu na relaks. W ten weekend będzie już na Bliskim Wschodzie, gdzie w sobotę, na znanym z Formuły 1 torze Yas Marina w Abu Zabi, wystartuje w 12-godzinnym, samochodowym wyścigu Endurance za kierownicą sponsorowanego przez Monstera Ferrari 458 Italia szwajcarskiej ekipy Kessel Racing (startował w niej wcześniej także Valentino Rossi, a etatowo Polak, Michał Broniszewski).
Jorge ma już na swoim koncie kilka startów, m.in. Fiatem 500 i Seatem Leonem, ale to będzie dla niego nowe wyzwanie. Do tego dość nietypowe. Wyścig składać się będzie z dwóch części, po sześć godzin każda, rozdzielonych trzygodzinną przerwą serwisową. Na starcie ustawią się 32 załogi. Każda może wystawić po trzech kierowców. Jednym z partnerów Lorenzo będzie australijski biznesmen, Liam Talbot. Nazwisko trzeciego kierowcy nie jest jeszcze znane.
Operacja i testy Millera
Pod koniec listopada Jack Miller zaliczył trzydniowe testy MotoGP w Malezji, a następnie wrócił do Barcelony, aby poddać się operacji prawego obojczyka. Lekarze musieli usunąć dwie tytanowe płytki i siedem śrubek, które podtrzymywały złamaną jeszcze w 2012 roku kość. 19-latek z Australii szybko doszedł do siebie, a kilka dni po operacji był już w Walencji, gdzie jego ekipa zaplanowała szybkie testy.
Co prawda od początku grudnia obowiązuje zakaz zimowych testów MotoGP, ale nie dotyczy on jazdy drogowymi motocyklami na oponach innych, niż wyścigowe Bridgestone’y używane w królewskiej klasie. Tym sposobem Miller mógł sprawdzić stan obojczyka i polatać stuningowaną Hondą Fireblade. Razem z nim, za stery wskoczył szef ekipy LCR, Lucio Cecchinello, który karierę w MŚ klasy 125 ccm zakończył jedenaście lat temu, a także nowy sponsor zespołu, Anthony Constantinou z CWM FX. Wszyscy podobno świetnie się bawili. Trochę fotek i filmów znajdziecie na profilu Instagram szefa CWM tutaj.
Motocykl Rabata na sprzedaż
Chcecie kupić motocykl Moto2 Kalexa, na którym Tito Rabat sięgnął w tym roku po mistrzostwo świata? Nic prostszego, wystarczy zaledwie ok. 300 tysięcy złotych. To za dużo? Już za 250 tysięcy możecie Sutera Johanna Zarco. Te maszyny, a także motocykle Gino Rea i Josha Herrina, na sprzedaż wystawił amerykański zespół Moto2, AGR, który odkupił je odpowiednio od zespołu Marc VDS i Caterham. Więcej tutaj.
Ślub Laverty’ego
Michael Laverty, który przez dwa ostatnie lata zamykał stawkę MotoGP na mało konkurencyjnym motocyklu ekipy PBM, zmienił stan cywilny. Starszy brat Eugene’a który zajmie jego miejsce w królewskiej klasie, wziął sobie za żonę… siostrę znanego z World Superbike Chaza Daviesa, Jodi Lee. To się nazywa moto-telenowela! Najlepszego młodej parze!
Petrucci w NASCAR
Danilo Petrucci, który dołączył właśnie w MotoGP do ekipy Pramac Ducati, spędził ostatnie dni na targach motoryzacyjnych w Bolonii, gdzie miał okazję pojeździć autem serii NASCAR. Podczas tej samej imprezy odbędzie się krótki rajd, w którym w tym tygodniu weźmie udział Robert Kubica. Świętujący w weekend swoje 30. urodziny, Polak tydzień temu wygrał inne włoskie zmagania, Monza Rally Show, z których obszerną relację znajdziecie w styczniowym numerze MotoRmanii. Swoją drogą jakiś czas temu plotkowano o potencjalnej przesiadce Kubicy do… auta amerykańskiej serii Indy. Może Petrucci załatwi Robertowi rundkę w aucie NASCAR? 😉
Vinales w motocrossie
Nowy rekrut wracającego do MotoGP Suzuki, Maverick Vinales spędził ostatnie dni intensywnie trenując na crossówce. Zobaczcie filmik z jego jazdy. Robi wrażenie? My nie jesteśmy do końca przekonani, czy trening MX to najlepszy pomysł, biorąc pod uwagę jego kontuzjogenność, ale pukamy w niemalowane i oglądamy z zapartym tchem:
Sissis wraca na żużel
Arthur Sissis, młody Australijczyk, który po zajęciu drugiego miejsca w pucharze Red Bull Rookies trafił najpierw do fabrycznej ekipy KTM, a następnie Mahindry w Moto3, w przyszłym sezonie wystartuje… na żużlu. Sissis stracił miejsce w zespole Mahindry z powodu braku wyników. Wrażliwy Australijczyk, który sportową karierę zaczynał właśnie od żużla, nigdy nie mógł się odnaleźć w wymagającym świecie Grand Prix, w przyszłym roku wystartuje w ekipie Sheffield Tigers.
Stoner i Spies skrytykowani
Casey Stoner i Ben Spies, dwaj „emerytowani” zawodnicy MotoGP, pojawili się niedawno w Kalifonrii na weselu swojego przyjaciela, rzecznika prasowego ekipy Repsol Honda, Rhysa Edwardsa, po czym udali się do Teksasu, gdzie zaliczyli m.in. polowanie na kaczki w rodzinnych stronach byłego mistrza świata Superbike’ów. Zdjęcie obu zawodników razem z małżonkami i kilkuletnią córką Stonera, w strojach moro i kilkoma zastrzelonymi kaczkami na ramionach, nie przypadło do gustu internautom, którzy natychmiast wywali na Australijczyka morze hejtu.
Casey odpowiedział kolejną fotką i podpisem: „Jestem chłopakiem ze wsi, który dorastał żywiąc się tym, co dała natura. Nie robię tego tylko dla przyjemności. Wykorzystujemy wszystko, co mamy szczęście otrzymać. Jeśli chodzi o moją córkę, to będzie wiedziała skąd się bierze jedzenie, które nie pojawia się przecież magicznie na półkach w supermarkecie”. Może i nie jesteśmy fanami myślistwa, ale fanami wylewania frustracji w internecie też nie. Szkoda, że niektórzy nie potrafią po prostu dać Stonerowi spokoju, na który sobie zapracował.
Fogarty znów wygrywa
Carl Fogarty, czterokrotny mistrz świata serii World Superbike i jeden z najsłynniejszych brytyjskich sportowców lat 90-tych, wygrał w niedzielę telewizyjne reality show „I’m a Celebrity… get me out of here”. Jedenastu celebrytów spędziło trzy tygodnie w australijskiej dżungli, a w finale Fogarty pokonał gwiazdę brytyjskiego X-Factora oraz prezenterkę Melanie Sykes, która na początku roku pracowała jako reporterka MotoGP w brytyjskiej telewizji BT Sport. W ramach nagrody 49-letni „Foggy”, były as Ducati, został mianowany królem dżungli i musiał zjeść… penisa wielbłąda! Wolimy jednak motocykle!
Tym optymistycznym akcentem kończymy podsumowanie pierwszego tygodnia grudnia. A co czeka nas w nadchodzącym? Przede wszystkim sobotnie zawody Superprestigio, które w Barcelonie organizuje dwukrotny mistrz MotoGP, Marc Marquez. Zapowiada się bardzo ciekawa walka. Więcej wkrótce!