Hector Barbera, zawodnik MotoGP zespołu Avintia Blusens, został dziś aresztowany za pobicie swojej dziewczyny. Hiszpańskiemu motocykliście grozi do dziewięciu miesięcy więzienia.
27-latek z Dos Aquas, dwukrotny wicemistrz świata mniejszych kategorii i zwycięzca dziesięciu wyścigów Grand Prix w klasach 125 i 250ccm, został zatrzymany przez policję w Jerez po tym, jak wczoraj wieczorem do lokalnego szpitala trafiła jego dziewczyna.
Para postanowiła zostać w Jerez po niedzielnym wyścigu MotoGP o Grand Prix Hiszpanii, do którego Barbera zakwalifikował się na dziesiątej pozycji, jako najwyższej sklasyfikowany kierowca CRT. Jak donosi portal reporterosjerez.es, wczoraj wieczorem partnerka zawodnika trafiła do szpitala, gdzie spędziła noc na obserwacji. Liczne siniaki i potłuczenia były podobno efektem pobicia przez partnera, który został natychmiast zatrzymany. Barberze za tzw. „przemoc domową” grozi teraz do dziewięciu miesięcy więzienia.
Choć w padoku MotoGP sprawia wrażenie skromnego i sympatycznego gościa, wśród rywali Barbera ma opinię impulsywnego i wyjątkowo agresywnie jeżdżącego zawodnika. Kontrowersje pomiędzy nim, a Jorge Lorenzo i Marco Simoncellim, odbiły się w mediach szerokim echem w okresie ich startów w klasie 250ccm.
Na początku ubiegłego roku Barbera został zatrzymany za jazdę po pijanemu. Tydzień temu w Jerez pojawił się z mocno poobijaną twarzą – podobno po wypadku podczas jazdy motocyklem trialowym.
Zawsze darzyliśmy Hectora sympatią, ale widocznie nie znaliśmy jego ciemnej strony. Czekamy na więcej informacji na ten temat.
AKTUALIZACJA:
Sprawa jeszcze tego samego dnia miała dość nietypowy finał. Barbera i jego partnerka zostali w piątek skazani odpowiednio na 6 i 5 miesięcy pozbawienia wolności, w przypadku zawodnika zamienione na prace społeczne. 23-latka także nie będzie musiała udawać się na „wakacje” z uwagi na wcześniejszą niekaralność.
Ostatecznie Hiszpan nie usłyszał zarzutów związanych z przemocą domową. Zamiast tego para została oskarżona o „wzajemną agresję”. Jak się okazuje, wczoraj wieczorem do szpitala w Jerez trafiła nie tylko dziewczyna Barbery, ale także on sam. Osoba zajmująca się sprawą stwierdziła nawet, że po sprzeczce Hiszpan „wyglądał gorzej niż ona” i całkiem nieźle oberwał. Rozumiemy hiszpański temperament, ale nawet jeśli dziewczyna Barbery nie jest bez winy, słowo „samoobrona” to chyba zbytnia kreatywność na określenie całego zajścia. Szefowie ekipy Avintia Blusens zapowiedzieli jednak, że nie zamierzają wyciągać wobec zawodnika żadnych konsekwencji.