Władze teksańskiego miasta Austin zadeklarowały wczoraj stan „lokalnej katastrofy” i co za tym idzie, odwołały marcowy festiwal South by Southwest. Czy to samo czeka GP Ameryk na Circuit of the Americas?
SXSW to jedna z największych imprez w świecie amerykańskiej popkultury; festiwal łączący świat filmu, muzyki i technologii, który co roku odwiedza w Austin blisko pół miliona osób.
Z uwagi na zagrożenie koronawirusem swoją obecność odwołali na SXSW najwięksi giganci, jak Google, Facebook czy Microsoft, a także część z setek uznanych prelegentów.
Wygląda na to, że organizatorzy imprezy nie byli ubezpieczeni od tak nietypowego powodu odwołania imprezy, jak zagrożenie epidemiologiczne.
Do akcji wkroczyły więc władze miasta, choć jeszcze kilka dni temu podkreślały, że odwołanie imprezy nie będzie miało wpływu na poziom zagrożenia dla mieszkańców stanu Teksas.
Na ile więc decyzja miasta jest efektem nacisku organizatorów, a na ile realnym precedensem?
Podobno decyzje na temat imprez masowych w Austin i okolicach będą podejmowane indywidualnie. To dobra wiadomość.
Z drugiej strony jednym z istotnych czynników będzie ilość osób uczestniczących w evencie, przylatujących z terytoriów podwyższonego ryzyka, a takim przecież są Włochy, gdzie koronawirus zbiera żniwo już od kilku tygodni.
Póki co żadne decyzje na temat GP Ameryk nie zapadły, a runda ta widnieje jako pierwsza w kalendarzu dla klasy MotoGP. Czy do początku kwietnia sytuacja zostanie opanowana?