Ducati zaprezentowało dzisiaj w swojej siedzibie w Bolonii nowy, prototypowy model Desmosedici GP15. Włosi wystawią go w motocyklowych mistrzostwach świata MotoGP z zamiarem wygrania przynajmniej jednego z osiemnastu zaplanowanych na ten sezon wyścigów.
Ducati nie triumfowało MotoGP od pięciu lat, kiedy z ekipy odszedł Australijczyk Casey Stoner. Dwa lata wcześniej to także on sięgnął dla włoskiej marki po jedyny tytuł w królewskiej kategorii. Poprzedni rok był jednak dla bolończyków wyjątkowo udany. Zawodnicy Ducati sięgnęli w sumie po trzy podia, jedno pole position i całą serię startów z pierwszego rzędu, a Andrea Dovizioso zakończył rywalizację na solidnym, piątym miejscu – najlepszym od czasów Stonera.
To w dużej mierze efekt zmiany szefa wyścigowego działu Ducati, Corse. Gigi Dall’Igna jest także głównym projektantem motocykla, ale rok 2014 rozpoczął z maszyną zbudowaną jeszcze przez Niemca Berhnarda Gobmeiera. Seria modyfikacji w trakcie sezonu wyraźnie poprawiła konkurencyjność maszyny, ale by pozbyć się trapiącej ją podsterowności oraz zbyt szybkiego zużycia opon, potrzebny był nowy motocykl.
Dall’Igna przyznał podczas dzisiejszej prezentacji, że prace nad nową maszyną zaczął dopiero w maju ubiegłego roku, zanim na dobre odnalazł się w nowej roli i po pierwszych wyścigach zrozumiał słabe strony ówczesnego motocykla. Efektem jego wysiłków jest model GP15, który wizualnie drastycznie różni się od swojego poprzednika.
Nowa maszyna jest bardzo kompaktowa i wyraźnie odchudzona, ale też miejscami – szczególnie jeśli chodzi o siedzenie i przednią owiewkę – bardzo „kanciasta”, toporna i zwyczajnie mało zgrabna. Pod owiewkami kryje się z kolei bardziej kompaktowy silnik, choć nadal w takiej samej konfiguracji (cztery cylindry w układzie V 90°) i z charakterystycznym dla Ducati, desmodromicznym rozrządem.
„To jednocześnie rewolucja i ewolucja – mówi Dall’Igna. – Nie sądzę, aby zaczynanie wszystkiego od zera było najlepszym rozwiązaniem, dlatego połączyliśmy rozwiązania, które dla Ducati były nowością, ze sprawdzonymi komponentami. Łatwo jest wszystko zmienić, ale potrzebna jest ciągłość.”
Nowa maszyna ma przede wszystkim pozwalać na zastosowanie większego zakresu regulacji ustawień, a w efekcie dowieźć zawodników na szczyt podium. „Rok temu naszym celem było zmniejszenie straty do zwycięzcy do dziesięciu sekund i udało nam się to – dodaje szef Ducati Corse. – W tym roku chcemy wygrać przynajmniej jeden wyścig. To ambitne założenie, ale możliwe do zrealizowania. To dla mnie ważne, aby zarówno zawodnicy, jak i inżynierowie, mieli stawiane cele. Mają wtedy coś, na czym mogą się skupić.”
„Nowy motocykl jest piękny. Nie mogę się doczekać, aż go przetestuje” – powiedział jeden z dwóch zawodników ekipy, doświadczony Andrea Dovizioso. U jego boku, choć na własnym rynku Ducati sprzedaje mniej niż dziesięć procent swoich drogowych maszyn, zespół wystawi drugiego Włocha, Andreę Iannone. Obaj model GP15 przetestują po raz pierwszy już za tydzień, podczas drugich testów MotoGP w Malezji.
Desmosedici na sezon 2015 z pewnością nie jest wyścigową definicją piękna w stylu Ducati, w przeciwieństwie chociażby do drogowego modelu Panigale. Najważniejsze jednak, aby maszyna faktycznie była szybka i sprawiała mniej problemów, niż do tej pory. Czy tak będzie? Pierwszy wyścig MotoGP, Grand Prix Kataru, już za nieco ponad miesiąc, a do tego czasu zawodnicy zaliczą tylko dwie sesje testowe.