Marc Marquez wygrał elektryzujący od startu do mety wyścig o Grand Prix Australii, na wyciągnięcie ręki zbliżając się do kolejnego tytułu mistrza MotoGP. Na torze Phillip Island do zawodnika Repsol Hondy dołączył duet Movistar Yamahy.
Choć Marquez ruszał z pole position, po starcie na czoło stawki wystrzelił Jack Miller, który ścigał się przed własną publicznością mimo iż zaledwie trzy tygodnie temu złamał nogę. Za jego plecami aż się kotłowało, a wkrótce o wygraną walczyła liczna grupa zawodników, wyprzedzając się jak szaleni niemal w każdym zakręcie.
W połowie wyścigu w czołowej grupie jechali Marquez, Rossi, Vinales, Zarco i Iannone. Na kilka kółek przed metą obrońca tytułu zderzył się z „Doktorem” w drugim zakręcie, co nieco wybiło Włocha z rytmu. Hiszpan wykorzystał sytuację, wystrzelił na czoło stawki i rozpoczął ucieczkę. Za jego plecami Rossi, Vinales i Zarco wpadli na linię mety niemal jednocześnie, ale Francuz musiał obejść się smakiem.
Tempo zawodników Yamahy było zaskoczeniem, biorąc pod uwagę fakt, że Rossi startował dopiero z siódmego pola, które wywalczył przebijając się przez pierwszą część kwalifikacji po średnio udanych treningach. Zadania nie ułatwiła także mokra niedzielna sesja rozgrzewkowa, z powodu której Włoch ustawił się na starcie z ustawieniami, których nie miał okazji przetestować. „Nie było to dla mnie problemem, bo wiedziałem czego potrzebuję” – powiedział później.
Tak wyglądała walka Zarco i Marqueza!
Zarco almost wipes out Marquez!!Watching the entire #AustralianGP like ????????????????????
Opublikowany przez MotoGP na 22 października 2017
Zapytany, czy Yamaha, wzorem Hondy i Ducati, nie powinna dać trzeciego fabrycznego motocykla zawodnikowi prywatnemu, aby przyspieszyć rozwój, Rossi rzucił z uśmiechem na ustach: „Dlaczego nie, byleby nie Zarco” – nawiązując do coraz szybszej, ale też bardzo agresywnej jazdy Francuza, który w niedzielę kilka razy ocierał się o rywali, zawodnikom z fabrycznego teamu Yamahy ustępując tylko o włos.
Piąty był zwycięzca sprzed roku, Cal Crutchlow, a szósty Iannone, który dzień wcześniej próbował za wszelką cenę wyholować się za Marquezem w kwalifikacjach. Hiszpan najpierw sprowokował go wówczas do zjazdu do boksu, a następnie zmylił przed powrotem na tor (Zobaczcie to poniżej!).
Marquez robi Iannone a konia podczas kwalifikacji!
Marquez fools Iannone in Qualifying????Welcome back to another episode of „How To Lose Your Tow”!????
#AustralianGP
Opublikowany przez MotoGP na 21 października 2017
Kontuzjowany Miller był w niedzielę siódmy, przed Rinsem i duetem KTM-a. Po zaciętej walce Pol Espargaro wyprzedził Bradleya Smitha o zaledwie jedenaście tysięcznych sekundy. Na mecie zabrakło jednak jego starszego brata, Aleixa, który walczył z Crutchlowem, ale na finiszu upadł w pierwszym zakręcie i nabawił się kontuzji palca.
Poza pierwszą dziesiątką zmagania ukończył najszybszy z zawodników Ducati, Scott Redding. Włoskie Desmosedici nie potrafiło w ten weekend dogadać się z pełnym szybkich zakrętów i szybkich zmian kierunków torem, jednocześnie mocno zużywając tylną oponę. Brytyjczyk o jedną setną sekundy pokonał za to Daniego Pedrosę, który zaliczył kolejny przeciętny wyścig, nie potrafiąc wyjaśnić przyczyny swojego słabego tempa.
Pechowy dzień zaliczył z kolei wicelider tabeli i zwycięzca sprzed tygodnia, Andrea Dovizioso. Zawodnik Ducati wyjechał poza tor w pierwszym zakręcie w połowie wyścigu i finiszował na odległej, 13 pozycji – dwa miejsca przed kolegą z zespołu, Jorge Lorenzo. W efekcie jego strata do Marqueza wynosi już 33 punkty na 50 możliwych do zdobycia.
Hiszpan może więc już za tydzień w Malezji przypieczętować czwarty tytuł mistrza MotoGP i wcale nie musi w tym celu stawiać wszystkiego na jedną kartę. Gdyby na Sepang wygrał Dovizioso, Marquezowi wystarczy drugie miejsce. Gdyby Dovizioso był drugi, Marquez potrzebuje jedynie czwartej pozycji. Jeśli Włoch znalazłby się poza pierwszą ósemką, Marquez zgarnie tytuł nawet jeśli nie dojedzie do mety.
Pech Dovizioso!
Disaster for Dovi in Australia!Disaster for Dovizioso at Phillip Island, a mistake down at turn one leaves him WELL outside the top 10 in the early stages of the race! He finishes 13th at the #AustralianGP as Marquez takes the win!????
Opublikowany przez MotoGP na 21 października 2017
Z walki o mistrzostwo odpał Vinales, który traci do lidera 50 oczek na 50 możliwych do zdobycia, ale nawet gdyby wygrał oba wyścigi i zrównał z rodakiem punktami, mistrzem – dzięki większej ilości zwycięstw – zostałby zawodnik Hondy.
Po wyścigu Marquez i Rossi nie kryli ekscytacji. Włoch zapytany, czy walka nie była za ostra, odpowiedział krótko: „Czasy się zmieniają, a młode pokolenie jeździ coraz ostrzej. Nie ma sensu narzekać. Albo się do tego dostosujesz, albo możesz zostać w domu” – powiedział. Jak na ironię słowa te padły właśnie na torze, na którym dwa lata temu Rossi zarzucał Marquezowi nieczystą walkę i celowe spowalnianie tempa. Tym jednak razem nie miał pretensji, nawet mimo kontaktu w drugim zakręcie.
Rossi o agresywnej jeździe rywali:
Rossi speak about an 'aggressive’ Phillip Island race„This is the game. If you want to play – it’s like this… If not, you have to stay at home.”
Rossi’s thoughts on aggressive moves during #TheIslandBattle
Opublikowany przez MotoGP na 22 października 2017
„Musimy jechać na maksa i dawać z siebie wszystko. W przeciwnym razie wyścigi MotoGP przypominałyby Formułę 1” – rzucił z kolei Marquez.
Czy Yamaha znalazła wreszcie w Australii rozwiązanie swoich problemów ze zbyt dużym zużyciem opon i brakiem przyczepności w pełnym złożeniu, czy jednak na płynnym torze Phillip Island zamaskowała je charakterystyka malowniczo położonej trasy? Przekonamy się już w następny weekend. Grand Prix Malezji na torze Sepang już od piątku.
Wyniki Grand Prix Australii i klasyfikację generalną znajdziecie TUTAJ.