Marc Marquez sięgnął po pole position do jutrzejszego wyścigu drugiej rundy sezonu MotoGP, Grand Prix Argentyny. W pierwszym rzędzie startowym do obrońcy tytułu dołączą Maverick Vinales i Andrea Dovizioso. W niedzielę mogą nas jednak czekać niespodzianki…
Wszystko za sprawą kapryśnej pogody i prognoz mówiących o nocnych opadach deszczu, które mogą zafundować nam kolejny nieprzewidywalny wyścig. Tak było rok temu, kiedy na jeszcze wilgotnym torze Termas de Rio Hondo najpierw Marquez podpadł sędziom na polach startowych, po karze przejazdu przez aleję serwisową wyprzedzał rywali jak tyczki, aż wreszcie pamiętnie zderzył się z Valentino Rossim. Zresztą nie pierwszy raz. Ten duet w Argentynie zderzył się także w 2015 roku, z kolei rok później na finiszu doszło do widowiskowej kolizji duetu Ducati; Andrea Iannone spektakularnie storpedował Andreę Dovizioso, za co zapłacił pod koniec roku utratą posady.
Jakie cuda czekają nas tym razem? Jeśli pogoda dopisze Marquez wydaje się poza zasięgiem, ale on także miał w ten weekend przygody i problemy techniczne, więc wszystko jest możliwe. Apetyt na kolejne zwycięstwo w Argentynie ma Vinales a szybki jest także zwycięzca z Kataru, Andrea Dovizioso, który jednak wczoraj zaliczył niegroźną wywrotkę.
W walce w czołówce może zabraknąć Alexa Rinsa, który rok temu wywalczył tu swoje pierwsze podium w MotoGP. Zawodnik Suzuki tym razem nie wszedł nawet do drugiej części kwalifikacji. Zrobił to co prawda Jorge Lorenzo, ale w treningach Hiszpan znajdował się na szarym końcu stawki i nie czuł pewnie na mało przyczepnej nawierzchni.
Wyścig MotoGP w niedzielę o godzinie 20:00 polskiego czasu. Wyniki kwalifikacji znajdziecie TUTAJ.