Marc Marquez – Najlepszy debiutant w historii MotoGP?

- Mick

Stając na podium w swoim debiucie w MotoGP w Katarze, Marc Marquez na zawsze zapisał się na kartach wyścigowej historii, choć statystyki pokazują, że mogłoby być lepiej. Czy to najlepszy debiutant w historii MotoGP? Jakie rekordy może pobić? Mick analizuje sytuację:

Co do talentu i geniuszu tego 20-latka nie ma wątpliwości. Choć jeszcze kiedy debiutował w MŚ w 2008 roku, niektórzy żartowali, że w kombinezonie Daniego Pedrosy wyglądał podczas przymiarek jak w piżamie po starszym bracie, dzisiaj rywalom ewidentnie nie jest do śmiechu.

Skąd on się wziął?

Wystarczy przywołać takie momenty jak Grand Prix Portugalii klasy 125ccm w sezonie 2010 i wygranie wyścigu mimo startu z końca stawki. Rok później, mimo karnego startu z ostatniej pozycji, Marquez zaszokował ponownie, na australijskim torze Phillip Island przebijając się na trzecie miejsce. Wszystko wskazywało na to, że jako jeszcze aktualny mistrz świata 125ccm, Hiszpan już w swoim debiucie w Moto2 za pierwszym podejściem sięgnie po tytuł w większej kategorii. Wtedy jego marsz po koronę i niemal całą karierę w ogóle, przerwał dramatyczny wypadek na torze w Malezji. Uszkodzenie nerwu lewego oka było na tyle poważne, że niezbędna była skomplikowana operacja, a jeszcze na kilka tygodni przed startem sezonu 2012 Marquez widział podwójnie i nie mógł wziąć udziału w większości zimowych testów.

Maszyna do wygrywania z twarzą dziecka i pierwszy puchar MotoGP

Podopieczny Emilio Alzamory wrócił jednak na tor i choć mistrzem świata Moto2 w roku 2011 został nieco szczęśliwie Stefan Bradl, Marc zamierzał dokończyć to, co rozpoczął. W Katarze wygrał z Andreą Iannone o 0,061 sekundy, w ostatnim zakręcie pokazując wyjątkowy, wyścigowy kunszt. W trakcie sezonu walczyć z nim był w stanie tylko Pol Espargaro i choć często ocierali się łokciami, a raz nawet kontrowersyjnie zderzyli w Barcelonie, Marquez nie dał rywalowi najmniejszych szans i pewnie sięgnął po mistrzowski tytuł. Po drodze kilka razy udowadniał, że jest jednym z najbardziej utalentowanych motocyklistów w historii. Jak chociażby wtedy, gdy spadł na koniec stawki po tym, jak na starcie w Japonii motocykl wybił pierwszy bieg. Już pod koniec pierwszego kółka był ósmy, a ostatecznie sięgnął po kolejne zwycięstwo.

Zresztą bilans jego startów w Moto2 jest równie imponujący. Z 32 wyścigów, w których wystartował przez dwa lata, wygrał aż 16. To skuteczność wynosząca dokładnie 50%. Owszem, dwa ostatnie lata startów Jorge Lorenzo w klasie 250ccm to o włos lepszy wynik. 17 zwycięstw z 33 startów, a więc nieco ponad 50%, ale „Por Fuera” w średniej kategorii jeździł przez trzy lata, a w pierwszym sezonie ani razu nie stawał na szczycie podium. Średnia Lorenzo to więc jakieś 34%. Dani Pedrosa w klasie 250ccm jeździł tylko przez dwa sezony, wygrywając 15 z 32 wyścigów, a więc tylko o jeden mniej niż Marquez. A co z Rossim? Dwa lata startów w klasie 250ccm to 14 zwycięstw z 30 wyścigów. Także prawie 50%, ale suche liczby wypadają o włos na korzyść Marqueza. Pytanie, czy w MotoGP Marc powtórzy wyczyny swoich słynnych rywali, czy ustanowi nowe rekordy? Oto, z czym musi się zmierzyć:

Jak debiutowali w MotoGP najlepsi?

Walcząc z idolami: Pedrosą i Rossim, w Katarze

Ani Rossi, ani Lorenzo, ani Pedrosa nie sięgnęli w swoim pierwszym sezonie w królewskiej klasie po mistrzowski tytuł. W roku 2000. Rossi został w debiucie wicemistrzem (MotoGP było wówczas jeszcze klasą 500ccm), 10 razy finiszując na podium, w tym dwukrotnie na jego najwyższym stopniu, ale ani razu nie zdobywając pole position. W sezonie 2006 Pedrosa był piąty, ale wygrał dwa wyścigi, łącznie osiem razy stawał na podium i cztery razy startował z pole position. Dwa lata później Lorenzo rozpoczął swoją przygodę z MotoGP od zwycięstwa, sześciu podiów, czterech startów z pole position i czwartego miejsca w tabeli. Lepszy sezon w debiucie niż Pedrosa i Lorenzo – to nie powinno być chyba większym problemem, chociaż poprawa wyniku Rossiego byłaby już nie lada wyczynem.

Finiszując na trzecim miejscu w swoim pierwszym wyścigu MotoGP, w Katarze, Marquez już jednak pokonał Rossiego pod innym względem. Swoje dwa pierwsze starty w klasie 500ccm, Włoch zakończył bowiem na poboczu i dopiero w trzecim wyścigu sięgnął po podium. Na pierwszą wygraną musiał czekać aż do dziewiątej rundy, kiedy to triumfował na brytyjskim torze Donington Park.

Dani Pedrosa poradził sobie nieco lepiej, bo już w debiucie, w Jerez de la Frontera, wywalczył drugie miejsce, choć pomógł mu wtedy Toni Elias, wywracając w pierwszym zakręcie liczną grupę zawodników, z Valentino Rossim na czele. Zawodnik Repsol Hondy wygrał jednak swoje pierwsze Grand Prix już podczas czwartego startu, w Chinach.

Jeszcze lepiej rozpoczął swoją karierę w MotoGP Jorge Lorenzo. Najpierw pole position i drugie miejsce na mecie w Katarze, następnie p1 i trzecia pozycja w Jerez, i zwycięstwo z pole position w trzecim starcie w Portugalii, choć w świetnej jeździe w kwalifikacjach pomagały Hiszpanowi dominujące opony kwalifikacyjne Michelin. Później pojawiły się jednak problemy. Lorenzo przewrócił się w Chinach łamiąc kości w obu nogach, a następnie w Barcelonie, gdzie wstrząs mózgu wyeliminował go ze startu w wyścigu. Dopiero pod koniec sezonu, po tym jak seria wywrotek i kontuzji skłoniła go do rozważenia zakończenia kariery, Lorenzo odzyskał pewność siebie i szybkość z początku roku. Taka sytuacja Marquezowi chyba jednak nie grozi, choć faktycznie nie został jeszcze solidnie sponiewierany przez motocykl MotoGP.

Co prawda Marc nie poprawi już rekordu Maxa Biaggi, który jest ostatnim debiutantem, który wygrał swój pierwszy wyścig królewskiej klasy. Włoch zrobił to w roku 1998, po tym jak z rywalizacji o Grand Prix Japonii na torze Suzuka, po problemach technicznych wycofał się broniący tytułu Mick Doohan. Pod koniec roku to jednak Australijczyk świętował piąte mistrzostwo, a Biaggi nigdy nie zdobył największego trofeum w MotoGP.

Pionier jak Kenny Roberts

Nowa definicja „zimnego łokcia” – zdjęcia Repsol

Marquez może jednak pójść w ślady innej gwiazdy. W roku 1978 mistrzem świata klasy 500ccm w swoim pierwszym sezonie został genialny i słynny Kenny Roberts Senior, który amerykańskie wyścigi dirt-track porzucił tylko dlatego, że Yamaha zaproponowała mu większe wynagrodzenie za jazdę w MŚ, niż walkę w USA na piekielnie narowistej, 2-suwowej 750-tce. Roberts wówczas wręcz zaszokował kibiców, pokonując panującego wówczas i szalenie popularnego w Europie, Barry’ego Sheene’a. Ostatecznie Kalifornijczyk sięgnął po trzy tytułu w królewskiej klasie… z rzędu! Roberts jako pierwszy w Grand Prix zaczął stosować styl schodzenia na kolano w zakrętach.

Marc Marquez także jest pionierem. Jego styl jazdy i podpieranie się w zakrętach nie tylko kolanem, ale także łokciem, wciąż wprawiają nas w osłupienie. Czy pójdzie w ślady swoich słynnych poprzedników i podbije MotoGP? Jak powiedział w ostatnią niedzielę sam Valentino Rossi: „Jeśli w Katarze tak pojechał w swoim pierwszym wyścigu, to strach pomyśleć, co będzie w dziesiątym!”.

Kiedy Marc wygra swój pierwszy wyścig? Warto postawić kilka złotych na to, że wydarzy się to już za tydzień, podczas Grand Prix Ameryk w Teksasie. To nowy tor, a którym pięciu zawodników testowało niedawno przez kilka dni. Mimo że rywale mają większe doświadczenie z motocyklami MotoGP, nieznajomość toru sprawiła, że to Marquez był autorem najlepszego czasu… i to ze sporą przewagą. Jeśli Marquez wygra w tym roku – nawet dopiero pod koniec sezonu, będzie także najmłodszym zwycięzcą Grand Prix w MotoGP, w wieku 20 lat o kilka miesięcy poprawiając rekordowe wyniki swoich głównych rywali, Rossiego, Lorenzo i Pedrosy. W następny weekend uważajcie więc na numer 93. Kenny Roberts na pewno będzie za kulisami, aby przybić piątkę swojemu koledze po fachu. Ja już od ostatniej niedzieli niecierpliwie siedzę przed telewizorem i czekam na czerwone światła!

Może ci się zainteresować

MotoRmania jest zaskakującym, lifestyle’owym portalem o tematyce motocyklowej. Podstawą publikacji są rzetelnie i niezależnie przeprowadzane testy motocykli, których dodatkową atrakcją jest inspirujący sposób prezentacji zdjęć. Kompetencja redakcji MotoRmanii została wyróżniona zaproszeniem do testów fabrycznych motocykli wyścigowych klasy Superbike, co błyskawicznie ugruntowało status magazynu jako najbardziej fachowego miesięcznika motocyklowego w Polsce. Nasz portal to długo oczekiwany powiew pasji i prawdziwie motocyklowego stylu życia!

©2010 – 2023 Wszystkie prawa zastrzeżone MotoRmania.com.pl