Dzień po widowiskowym zwycięstwie w wyścigu ósmej rundy MotoGP w holenderskim Assen, Valentino Rossi był główną gwiazdą słynnego Festiwalu Prędkości w brytyjskim Goodwood.
Rossi poleciał do Wielkiej Brytanii kilka godzin po pamiętnej wygranej, samolotem wyczarterowanym przez organizatorów. „Doktor” miał być jedną z głównych gwiazd motocyklowej parady i obchodów 60-lecia Yamahy. Poza nim w Goodwood pojawili się także tacy mistrzowie, jak Włoch Giacomo Agostini, Amerykanin Kenny Roberts czy legendarny Brytyjczyk John Surtees – jedyny mistrz świata Formuły 1 i motocyklowej królewskiej klasy 500. Nową, drogową Hondę RC213V-S, a także swoją byłą RC213V z MotoGP prezentował także były, dwukrotny mistrz MotoGP, Australijczyk Casey Stoner.
Festiwal Prędkości w Goodwood to co prawda od lat jedna z najsłynniejszych imprez dla miłośników wyścigów samochodów, ale nikt z obecnych na tegorocznej edycji nie miał wątpliwości, że główną gwiazdą weekendu był właśnie Rossi, którego popularność zaskoczyła chyba nawet organizatorów. Wystarczy powiedzieć, że o fotkę z dziewięciokrotnym mistrzem MotoGP i liderem tabeli zabiegał nawet wicelider klasyfikacji generalnej i aktualny wicemistrz Formuły 1, Nico Rosberg.
Rossi pokonał także słynny, liczący blisko dwa kilometry podjazd kilkoma samochodami, zarówno wyścigowymi, jak i rajdowymi. Słynnych aut na miejscu zresztą nie brakowało. Na terenie posiadłości Lorda Marcha zobaczyć można było rajdowe auta WRC czy Porsche, które wygrało czerwcowy wyścig 24-godzinny w Le Mans.