Hiszpan Dani Pedrosa, który w latach 2006-2018 ścigał się w MotoGP w barwach zespołu Repsol Honda, nie wyklucza startu w królewskiej klasie z dziką kartą, ale na pewno nie nastąpi to w tym roku.
Po zakończeniu kariery zawodniczej Pedrosa został kierowcą testowym austriackiej marki KTM. Jej etatowy reprezentant, Pol Espargaro, wiele razy podkreślał w ostatnim roku, że postępy zespołu to w dużej mierze zasługa właśnie pracy wykonywanej za kulisami przez Daniego.
Podobny krok zrobił w ostatnich miesiącach Jorge Lorenzo, który w 2019 roku zajął miejsce Pedrosy w Repsol Hondzie, po czym zakończył karierę i niemal natychmiast dołączył do Yamahy jako kierowca testowy.
O ile Lorenzo zapowiedział już start z dziką kartą, do którego miało dojść w czerwcu podczas Grand Prix Katalonii, o tyle Dani nie wyklucza takiej opcji w przyszłości.
„W tej chwili nie biorę tego pod uwagę, musimy popracować nad motocyklem, ale zobaczymy co się wydarzy gdy pojawi się przyszłoroczna maszyna – Pedrosa powiedział w wywiadzie dla stacji DAZN. – Póki co testujemy części, ale to nie jest moment, aby sprawdzać je podczas wyścigu.”
„Na tym etapie dla projektu nie miałoby to [start z dziką kartą] sensu, ale jeśli zdecydują, że nadszedł odpowiedni czas i projekt dzięki temu zyska, porozmawiamy o tym.”
Najbardziej niedoceniony zawodnik w historii MotoGP?
Choć spędził trzynaście lat w jednym z czołowych zespołów MotoGP, Pedrosa ani razu nie sięgnął w królewskiej klasie po mistrzowski tytuł. Wygrał jednak aż 31 wyścigów i 112 razy stanął na podium, trzy razy sięgając także po wicemistrzostwo. Trzykrotnie zdobywał również tytuły w mniejszych klasach 125 i 250.
W czasie jego startów w Repsol Hondzie po tytuły sięgali z kolei jego zespołowi koledzy, najpierw Nicky Hayden, później Casey Stoner, a następnie aż pięciokrotnie Marc Marquez.
Wielu uważało więc filigranowego Hiszpana za nieco przesadnie faworyzowanego pupila Hondy, ale poprzedni sezon i problemy Jorge Lorenzo w opanowaniu RC213V pokazały, jak świetną robotę wykonywał Pedrosa.
Dani, którego całą karierę trapiły niemal niekończące się pasma kontuzji, po wycofaniu się z czynnych startów dołączył do zespołu KTM jako kierowca testowy, ale wielokrotnie kategorycznie wykluczał możliwość startu z dziką kartą. Skąd taka zmiana podejścia i otwieranie furtki?
Czyżby jednak w wieku 35 lat zaczęło mu brakować adrenaliny związanej ze startami w MotoGP? Patrząc na coraz większą konkurencyjność modelu RC16, Pedrosa wcale nie byłby skazany na porażkę.
Chcielibyście to zobaczyć?