Aprilia jako ostatni z producentów startujących w MotoGP zaprezentowała dzisiaj swój zespół, motocykl i barwy na sezon 2017. W ekipie z Noale sporo się w tym roku zmienia.
Z zespołu, za którego prowadzenie odpowiada były mistrz świata Fausto Gresini, odeszli obaj dotychczasowi zawodnicy, Hiszpan Alvaro Bautista i Niemiec Stefan Bradl. Ich miejsce zajęli Aleix Espargaro, który ostatnie dwa lata spędził w fabrycznym zespole Suzuki oraz awansujący do MotoGP z Moto2 były mistrz świata Supersportów, Brytyjczyk Sam Lowes. Za charakterystyczne, włoskie malowanie ich maszyn odpowiada z kolei wieloletni designer Valentino Rossiego, słynny Aldo Drudi.
Motocykl zmienił się zresztą dość mocno nie tylko jeśli chodzi o barwy. Dwa lata temu Aprilia korzystała jeszcze z maszyny z drogowym silnikiem. W poprzednim sezonie zadebiutował prawdziwy prototyp, który jednak cierpiał na nadwagę i brak mocy. Mimo wszystko Bautista i Bradl byli w stanie kilka razy przebić się do pierwszej dziesiątki i zaimponować, a inżynierowie z Noale cały czas robili postępy.
Na ten sezon RS-GP dostała z kolei mocniejszy silnik i lżejsze podwozie. Aprilia dużo lepiej rozumie już także elektronikę. Zimowe testy pokazały, że Aleix Espargaro może być w stanie regularnie utrzymać się w pierwszej dziesiątce, a kto wie, może i nawet w pierwszej piątce.
Pod warunkiem, że nie wrócą jego problemy sprzed roku, kiedy długo nie mógł dogadać się z przednimi oponami Michelin. Sam Lowes to z kolei wielka niewiadoma. O ile nie można odmówić mu dobrego tempa, o tyle jego lista wywrotek jest równie długa, co lista zwycięstw. Lowes nie tylko bił rekordy dzwonów w Moto2 rok temu, ale także już tej zimy przewrócił się trzy razy. Warto jednak zauważyć, że w Malezji przez trzy dni ani razu nie lądował na deskach, utrzymując przy tym niezłe tempo. Tak czy inaczej połączenie doświadczenia Espargaro i fantazji Lowesa może przynieść całkiem niezłe efekty. Teraz jednak wszystko w rękach samego producenta.
Aprilia ma na swoim koncie imponującą listę sukcesów, w tym 54 tytuły mistrzów świata (20 w klasie 125, 18 w 250, 7 w Superbike’ach i 9 w offroadzie) i 294 zwycięstwa w wyścigach Grand Prix. Sęk w tym, że jej projektowi MotoGP brakuje rozmachu, z jakim w swoje starty angażują się Honda i Yamaha. Za rozwój RS-GP rok temu odpowiadało podobno zaledwie siedmiu inżynierów (Japończycy mogą pod tym względem pochwalić się całą ich armią), a prowadzenie zespołu zlecono strukturze Gresiniego. Mimo wszystko kierujący projektem po odejściu z Aprilii Gigiego Dall’Igny Romano Albesiano robi co może, aby nadepnąć bardziej doświadczonym rywalom na odcisk. Czy uda mu się to w tym roku? Jak myślicie?