Dzieciaki z MotoRmania KidzGP Team popisały się fenomenalnymi wynikami. III runda rozegrana na torze w Radomiu udowodniła, że kierunek i tempo rozwoju są słuszne i imponujące.
informacja prasowa
MotoRmania KidzGP Team
Wiele się działo w czasie ostatniej rundy, o czym staraliśmy się informować na bieżąco na fanpage’u MotoRmania KidzGP Team. Teraz pora na podsumowanie całej rundy – sugerowana dobra (i duża) kawa!
Tor w Radomiu to nowy obiekt w kalendarzu Pucharu Pitbike SM, dlatego przygotowania rozpoczęliśmy od małego zgrupowania treningowego jeszcze na długo przed rundą. 2 dni ciężkiej pracy na torze pod okiem Konrada Stawickiego z SATORI RACING pozwoliły doskonale zapoznać się z nitką toru – choć dla wielu wydaje się on stosunkowo prosty, to Konrad otworzył nam oczy na detale i niuanse, które mają wpływ na jazdę, a które albo trudno dostrzec, albo są zwykle pomijane jako nieistotne. Do tego dziesiątki jak nie setki okrążeń toru z różnymi ustawieniami – wszystko po to by znaleźć te optymalne.
Po tak owocnym przygotowaniu udaliśmy się do Radomia wcześniej, aby jeszcze dodatkowo utrwalić wcześniej wypracowane linie i techniki jazdy. O ile czwartek przebiegł zgodnie z planem, o tyle w piątek wszystkich zaskoczył deszcz, który sprawił, że 3 sesje treningowe odbyły się na mokrej nawierzchni. Po raz kolejny wykazaliśmy się profesjonalizmem na paddocku – nasi zawodnicy dysponują 2 motocyklami, z czego w takich warunkach 1 jest zawsze przygotowany do jazdy po mokrym torze. Pozwoliło to bez problemu i dodatkowej pracy zaliczyć wszystkie sesje, a przy okazji okazało się, że nasi zawodnicy wyjątkowo dobrze radzą sobie na śliskim i wymagającym torze. Dysponowanie drugim „deszczowym” motocyklem dawało też poczucie spokoju w sobotę, gdy ciężkie chmury krążyły wokół toru.
Dzień zawodów rozpoczął się niezwykle obiecująco, gdyż w porannej sesji treningowej klasy Stock 90 zwyciężył Jogi #993, a Jeremi 552 uzyskał 3. czas z niewielką stratą do swojego kolegi. Palma #98 zaprezentował również dobre tempo, ale niesprawna kostka pomiaru czasu sprawiła, że jego wynik nie został odnotowany. Zresztą „padające” kostki były problemem przez całe zawody – może następnym razem warto je lepiej naładować? W razie czego pomożemy – mamy na wyposażeniu niemal wszystko co potrzebne na paddocku ???? W klasie Stock 125 Mati.580 Racing uzyskał 2. czas konsekwentnie realizując założenia przygotowanego wcześniej planu.
Specyfika toru w Radomiu wskazywała na to, że dobre kwalifikacje mogą być kluczem do sukcesu w zawodach, szczególnie w wyścigach łączonych klas. Zespół opracował specjalną strategię dla naszych chłopców, jednak sytuacje torowe sprawiły, że w klasie Stock 90 nie do końca udało się to rozegrać zgodnie z planem. Efekt to 3. miejsce dla Jogiego #993, 4. dla Jeremiegi 552 i 7. dla Palmy #98. Niemniej straty do czołówki były minimalne, więc wszystko miało się rozstrzygnąć w wyścigach.
Natomiast kwalifikacje w klasie Stock 125 były już wyjątkowo udane. Zacięta rywalizacja Mati.580 Racing z Wiktorem #150, gdy na zmianę ustanawiali najlepszy czas, trwała przez większość sesji. I wtedy Mati zadał decydujący cios – 38,5 s. to w tej klasie naprawdę imponujący czas, który oznaczał pierwsze miejsce przed wyścigami.
Gonitwy rozpoczęła tradycyjnie klasa Stock 90, w której zgodnie z przewidywaniami toczyła się niesamowita rywalizacja o zwycięstwo – w bezpośrednim kontakcie z 2 rywalami walczył Jogi #993, a w bliskiej odległości za nimi podążał Jeremi 552, czekając z atakiem na błąd któregoś z nich. Nieco dalej w stawce podążał Palma #98, który zmagał się przez cały wyścig z nieco zdefektowanym motocyklem. Zawodnicy na czele popisywali się pięknymi akcjami, szczególnie gdy duble wprowadzały nieco nieplanowanego zamieszania – wyglądało to fenomenalnie, zupełnie niczym ze świata Moto3. W międzyczasie ogromny pech dopadł Jeremiego 552, który przebił koło i tym samym zakończył wyścig – na szczęście mimo dużej prędkości zdołał opanować maszynę i bezpiecznie zjechać z toru. Na ostatnich kółkach Jogi #993 zmieniał się na pozycjach 1-3 i ostatecznie wywalczył 2. miejsce. Palma #98, mimo niesprawnej maszyny, dotarł do mety na 6. pozycji.
Pierwszy wyścig klas mieszanych w najszybszej grupie Elite miał pokazać, czy Mati.580 Racing będzie potrafił realizować założenia taktyczne i kontrolować tempo. Po starcie nasz najstarszy rider spokojnie budował swoje tempo, utrzymując za sobą rywali w bezpiecznej odległości. Przerwanie wyścigu nie wybiło go z rytmu i po restarcie równie doskonale rozegrał pierwsze okrążenia, a jego przewaga nad Wiktorem zaczęła szybko rosnąć. Rozważna jazda nie oznaczała wcale wolnego tempa – w tym wyścigu Mati.580 Racing nawet poprawił swój czas z kwalifikacji! Na mecie zameldował się ze znaczną przewagą i przyszedł czas na przygotowanie taktyki pod drugą gonitwę.
Finałowa seria wyścigów tradycyjnie rozpoczyna się od wolniejszych grup klas mieszanych, a na sam deser zostają wyścigi klasy Stock 90 oraz najszybszej grupy Elite.
W 90-tkach po starcie sytuacja wyglądała podobnie do pierwszej rywalizacji – czołowa 3-ka, w której walczył nasz Jogi #993, zaprezentowała wszystkim namiastkę ścigania a’la Moto3, z ogromnym poziomem emocji. Taktyka przygotowana dla Jeremiego 552 była tym razem nieco odmienna – z uwagi na nieukończony wyścig 1., a tym samym brak szans na miejsce na podium, nasz rider skupił się na spokojnym ukończeniu wyścigu i zgarnięciu puli punktów za 4. miejsce. Tu jednak los odpłacił mu nieco pecha z poprzedniego wyjazdu, w postaci identycznego defektu opony Jakuba Stankiewicza, który walczył w czołowej grupie. To oznaczało sporo punktów za 3. miejsce w wyścigu. Nieco dalej w stawce podążał Palma #98, który jechał na rezerwowym motocyklu – niestety nie wszystkie ustawienia udało się przestawić i ta maszyna również nie pozwoliła mu na pokazanie pełni swoich możliwości. Ostatecznie 7. miejsce w wyścigu i wiele nowego doświadczenia. Na czele zaś cały czas o zwycięstwo walczył Jogi #993 – niestety ponownie zamieszanie przy dublowaniu sprawiło, że na kilku zakrętach rywal odskoczył na odległość, której nie udało się już zredukować do samej mety. Na mecie 2. miejsce oznaczało takie samo miejsce na podium, a do zwycięstwa w całych zawodach zabrakło zaledwie 1 punktu.
Na koniec rywalizacja Elite i finałowy występ Mati.580 Racing. Tym razem lepszym startem popisał się Wiktor i to on wysunął się przed naszego zawodnika. I po raz kolejny jednak nasz rodzynek w Elite udowodnił, że doskonale radzi sobie z realizacją założeń taktycznych – rozważna jazda i kontrolowanie rozwoju sytuacji, a gdy nadarzyła się okazja, atak bez ostrzeżenia w pierwsze tempo. Mati.580 Racing nadal utrzymywał doskonałe tempo i kontrolował dystans do znajdującego się za nim Wiktora. Ponownie czas bardzo zbliżony do tego z kwalifikacji pokazał, że mimo wszystko nie była to turystyczna przejażdżka. Prowadzenie w klasie Stock 125 utrzymane do samej mety, a to oznaczało dominujące zwycięstwo w całych zawodach.
Wyniki jeźdźców MotoRmania KidzGP Team podczas 3. rundy to dwukrotne zwycięstwo, dwukrotnie 2. miejsce oraz 3. i 6. miejsce – to najlepszy dowód, że kierunek i tempo w jakim się rozwijamy jest słuszny i imponujący. Cieszymy się że w ten sposób możemy się odwdzięczyć tym, bez których nasze dzieciaki nie miałyby takiej możliwości: wszystkim sponsorom, darczyńcom i osobom wspierającym nas chociażby dobrym słowem – DZIĘKUJEMY! To również Wasz sukces.
Dodatkowo szczególne podziękowania dla Konrada Stawickiego z SATORI RACING i Tomasza Grabowskiego, którzy pomogli w przygotowaniach do tej rundy (miejmy nadzieję, że nie tylko tej) oraz do wszystkich naszych przyjaciół na paddocku – ta atmosfera jest absolutnie niepowtarzalna. I do tego fantastyczny Mick Fialkowski za mikrofonem – petarda!
Do kolejnej rundy sporo czasu, ale my nie czekamy – przygotowania rozpoczynamy już teraz, a ważnym etapem będzie letni obóz motocyklowy w Hiszpanii pod okiem naszego mentora Piotra „Pejsera” Surowca. Trzymajcie kciuki za naszych młodych riderów!
