Klasyk. Na pewno widzieliście, jak w 1985 roku Randy uratował się przed glebą?
Ta sytuacja zdarzyła się na Grand Prix San Marino w 1985 r. i do tej pory pozostaje jednym z najbardziej niesamowitych przypadków uratowania się przed potężną glebą. Dokonał tego oczywiście nikt inny, tylko Randy Mamola na sprzęcie GP500. Jak powiedział komentator, była to „sytuacja absolutnie najbliższa wypadkowi, jednak bez wypadku”. Ciężko się nie zgodzić, prawda? Przy okazji obok macie świetny GIF, a w filmie jest krótka rozmowa z Randym na temat tego prawie-highside.