„Proszę! To jest już… To jest już po prostu zbyt dużo!” – zareagował komentator.
Piloci sidecarów to szaleńcy. Mają do dyspozycji mniej, niż jeden metr kwadratowy pustego miejsca z kawałkiem poręczy i pędzą z prędkością znacznie wykraczającą poza strefę komfortu każdego pasażera dowolnego pojazdu. Nie będziemy daleko od prawdy, jeżeli stwierdzimy, że swoje życie powierzają kierowcy i to często w momentach, gdy zwisają z sidecarów w niebezpiecznie dziwnych pozycjach. No ale w końcu to właśnie piloci odpowiedzialni są za prawidłowy rozkład masy sidecara…
Sprawdźcie ujęcie z wyścigów drogowych na Olivier’s Mount w Scarborough, w północno-wschodniej Anglii. Zwróćcie uwagę na załogę Bell / Bell, pilot wystawia w zakręcie tyłek, goląc nim trawnik, a komentatorzy są pod wrażeniem. Ale za chwilę widzimy sidecara z numerem 5. Tego pilota najwyraźniej swędziało ramię, a że nie miał czasu się podrapać…