Gdy za oknem taka pogoda, aż żal nie odpalić swojego motocykla i wybrać się w teren. Co zrobić, gdy fura po ciężkim sezonie niezbyt się do tego nadaje? Dzięki małej pomocy KTM oraz uprzejmości KTM Olsztyn, Eliasz pokazuje na przykładzie swojej setki, jak odbudować motocykl.
Po sezonie, szczególnie takim, gdy chęć do jazdy jest większa niż stan konta, motocykl zazwyczaj prosi się o remont. Mój KTM SX 125 silnikowo – dzięki regularnym serwisom – przeżył bez problemu końcówkę zeszłego roku. Jednak ogólny stan techniczny motocykla nie powalał, a raczej wyciskał łzy i powodował ból serca. Za każdym razem przepraszałem Katie M. i obiecywałem, że niedługo będę mógł się nią zająć i powoli zakupowałem części potrzebne do jej odbudowy. Niezwykle pomocna w tym okazała się paczka od KTM, którą dostałem za swoją pracę (dzięki Basia!). Cieszyłem się jak dzieci w Afryce podczas deszczu, gdy przyszedł upragniony dzień, a raczej tydzień, gdy mogłem zająć się moją setą. Dzięki uprzejmości salonu KTM Olsztyn, miałem okazję o nią zadbać w jednym z najlepiej zaopatrzonych serwisów offroadowych w Polsce oraz liczyć na pomoc Piotra – mechanika, którego moim nieskromnym zdaniem uważam za czołowego znawcę tematu pomarańczowych motocykli.
Mniej więcej w ten sposób moja setka była traktowana jeszcze przed zafundowaniem jej serwisu:
Aby motocykl znowu zaczął być sexy wystarczył worek nowych części, trochę chemii, czasu i fachowych rad.
Ja z efektu jestem niesamowicie dumny, dlatego tym bardziej boli mnie serce na myśl, że czas się pożegnać. Katie M. teraz szuka nowego, kochającego właściciela… Wszystko jednak ku wyższym celom. Czas wsiąść na coś większego!