„Może nie jesteśmy już młodzi, ale wciąż wiemy jak odkręcać manetkę”.
Max Biaggi i Loris Capirossi znają się dobrze z torów wyścigowych. Mają odpowiednio po 47 i 45 lat, a swoje kariery wyścigowe zakończyli w 2011 i 2012 roku. Teraz wrócili na tor na zaproszenie Aprilii w ramach „Aprilia Racers Days 2018”. Impreza w formie track-day odbyła się na torze Mugello, tak jak wiele wyścigów i pojedynków, które zostały stoczone pomiędzy tymi dwoma włoskimi zawodnikami.
W ramach imprezy na torze, Biaggi i Capirossi rozmawiali z fanami, podpowiadali im jak pokonać tor Mugello, ale także na pewien czas otrzymali tor sami dla siebie, a jeździli na Apriliach RSV4 – również w wersji Factory Works, która została jeszcze mocniej zmodyfikowana przez wyścigowy oddział Aprilii.
Jest nam naprawdę przykro, że Aprilia nie przygotowała ciekawego filmu z jazdy, bo obaj panowie podobno nie odpuszczali. Za to wypowiedzi Biaggiego i Capirossiego czyta się naprawdę przyjemnie:
Max Biaggi: „Fantastycznie! Oczywiście nie mogliśmy powtórzyć tych rzeczy, które robiliśmy w trakcie wyścigów, ale na tych motocyklach naprawdę można jeździć szybko, a Loris wciąż utrzymał swój styl, więc to było jak przejażdżka po alei wspomnień.
RSV4 to motocykl zbudowany na tor. Czułem się, jakbym wrócił na swój motocykl SBK. Możesz jechać naprawdę szybkim tempem i mieć przy tym sporo radości. To doświadczenie trzeba powtórzyć.”
Loris Capirossi: „Mieć tor tylko dla siebie i do dokładnie ten tor Mugello to bardzo emocjonujące przeżycie. Jak zwykle, Max nigdy nie odpuszcza i naprawdę solidnie otwiera gaz.
Bardzo cieszyłem się z jazdy RSV4, szczególnie w wersji Factory Works. Na torze Mugello moc i moment obrotowy są bardzo ważne, a ja miałem naprawdę dużo zabawy.”