Podczas rundy w czeskim Brnie, w trakcie której wygrał sobotni wyścig, Jonathan Rea potwierdził przedłużenie kontraktu z Kawasaki na dwa kolejne lata.
Od przesiadki na ZX-10RR Irlandczyk jest poza zasięgiem rywali. Trzy ostatnie sezony kończył z mistrzowskim tytułem, po drodze bijąc rekord za rekordem i wygrywając 45 wyścigów. Także w tej chwili komfortowo prowadzi w tabeli, choć z drugiego wyścigu w Brnie wyeliminowała go kolizja z zespołowym kolegą, Tomem Sykesem.
Nic dziwnego, że Rea nigdzie się nie wybiera, choć jeszcze niedawno jego menedżer, Chuck Aksland, odwiedził tor Le Mans podczas Grand Prix Francji MotoGP, aby porozmawiać z Alberto Puigiem na temat potencjalnego angażu w Repsol Hondzie. Hiszpan wykluczył jednak taką opcję.
Irlandczyk przedłużył więc swoją umowę z Kawasaki na dwa kolejne lata, 2019-2020. Kto będzie jego zespołowym kolegą? Po ostatnich wydarzeniach z Brna relacje z Sykesem ulegną z pewnością ochłodzeniu, ale czy pozycja Rea w ekipie jest na tyle silna, aby mógł on decydować o obsadzie drugiego motocykla?
Czy Kawasaki w ogóle będzie chciało zmieniać cokolwiek w swoim mocnym składzie? A może wzorem Repsol Hondy, która kończy współpracę z Danim Pedrosą w MotoGP, „zieloni” postanowią przewietrzyć garaż?