Dzień bez plotek o Rossim dniem straconym, a Shuhei Nakamoto z HRC dolewa oliwy do ognia.
Najnowszym epizodem z sagi o Valentino Rossim jest opowieść, całkiem prawdopodobna zresztą, o dream-teamie z Lorenzo w Yamasze sponsorowanej przez Marlboro. Wygląda na to, że Honda zrobiła się trochę zazdrosna, a więc odkryła swoje karty.
Shuhei Nakamoto, wiceprezes HRC w wywiadzie dla włoskiej prasy powiedział jasno:
„Naprawdę chciałbym pracować z Valentino. Gdy on ścigał się w Hondzie, ja byłem zaangażowany w program Formuły 1, więc jedyna okazja zobaczenia go na naszym motocyklu była na 8 Hours of Suzuka. Nie było możliwości umieszczenia Rossiego w naszym oficjalnym zespole, ale z chęcią dam mu fabryczny motocykl w jednym z naszych zespołów satelickich.”
Przy takim scenariuszu powtórzyłaby się sytuacja z sezonu 2000, kiedy debiutując w klasie GP 500 dostał fabryczny motocykl w satelickim teamie. Wtedy swoje pierwsze zwycięstwo zgarnął w dziewiątym wyścigu, sezon kończąc na drugim miejscu. Czy podobny scenariusz powtórzy się i teraz? Ostateczna decyzja ma zostać wypowiedziana przez samego Rossiego, a spodziewać się jej można na torze Laguna Seca (29. lipca) lub w Brnie (26. sierpnia).