Włoch Valentino Rossi i Hiszpan Dani Pedrosa zakończyli testy MotoGP w Malezji uzyskując identyczne czasy, ale ich wyścigowe tempo nieco się od siebie różniło.
35-letni Rossi, dla którego sezon 2014 będzie piętnastym w królewskiej klasie, wydaje się całkiem nieźle dogadywać z nowymi oponami Bridgestone. Zawodnik Yamahy miał dzisiaj niezłe tempo podczas krótkich serii okrążeń, a rano, kiedy warunki były najlepsze, uzyskał imponujący rezultat 1:59,999. Ktoś mógłby powiedzieć, że nie ma się czym ekscytować, bo w końcu „Doktor” podcas pierwszych testów w Malezji pojechał o blisko trzy dziesiąte sekundy szybciej. Sęk w tym, że wtedy zrobił to na oponach w specyfikacji 2013, znacznie bardziej dopasowanych do Yamahy M1. Na tylnym ogumieniu na ten sezon, na początku lutego Rossi był o blisko sekundę wolniejszy, niż dzisiaj.
Postęp jest więc widoczny, a Rossi całkiem zadowolony. Jest jednak pewne „ale”. Dziewięciokrotny mistrz świata przerwał dziś swoją symulację wyścigu po raptem siedmiu kółkach z powodu problemu z przednią oponą. Jak sam przyznaje, Włoch jest szybki na jednym okrążeniu, ale ma problemy z oponami na długim dystansie – mniejsze niż Jorge Lorenzo, bo mniej czasu spędza w pełnym złożeniu, a to właśnie tam M1-ce brakuje teraz przyczepności – ale jednak dość wyraźne.
Znacznie dłuższą symulację wyścigu przejechał Lorenzo, który wczoraj był tak wściekły na nowe opony, że w ogóle odmówił rozmowy z dziennikarzami. Jego zdaniem dzisiaj było nieco lepiej, choć wciąż tak sobie. Hiszpan przejechał trzynaście kółek, dość komfortowo utrzymując się w przedziale wysokich 2:01. Lorenzo nie dał rady pokonać dłuższego dystansu, bo jak tłumaczył, zimą przeszedł trzy operacje – skutek ubiegłorocznej kontuzji obojczyka – po których nie mógł aż tak intensywnie trenować i wciąż nie jest w idealnej formie.
Zawodnicy Yamahy liczą, że problemy z oponami znikną na bardziej przyczepnych torach, jak australijskie Phillip Island, gdzie kolejne testy odbędą się po weekendzie, czy włoskie Mugello, gdzie Lorenzo wygrał rok temu korzystając w końcu z opon w specyfikacji 2014. Dla Rossiego, Lorenzo i kibiców lepiej będzie, jeśli tak się faktycznie stanie, bo dziś w Malezji Dani Pedrosa był poza zasięgiem.
Pedrosa górą
Hiszpan przejechał dzisiaj liczącą dziewiętnaście kółek symulację wyścigu, utrzymując tempo w przedziale niskich 2:01 – od startu do mety. Gdyby porównać to do faktycznego wyścigu, Dani uciekłby Jorge na ładnych kilka sekund. Co ciekawe, Pedrosa pracował także nad jazdą w kwalifikacjach. Swoje najlepsze kółko – identyczne jak to Rossiego – wykręcił pod koniec dnia, kiedy warunki były nieco mniej sprzyjające, niż rano podczas szarży Doktora. To pokazuje, że Honda póki co kontroluje sytuację.
Pytany o problemy Yamahy z nowymi oponami, Dani rzucił w dość nietypowym dla siebie stylu: „Kiedy dwa lata temu Bridgestone zmienił przednią oponę, to my z Caseyem Stonerem musieliśmy przez cały rok zmagać się z tym gównem i nie mogliśmy opanować wibracji – powiedział. – Teraz problemy ma Yamaha, ale nie da się zadowolić wszystkich.”
Ducati w klasie Open
Nieco zaskakująco, trzeci czas całych testów uzyskał dzisiaj Andrea Dovizioso. Co prawda zrobił to na motocyklu w specyfikacji fabrycznej, ale pod koniec dnia zaliczył też krótką symulację wyścigu na maszynie w specyfikacji otwartej. W takiej też właśnie Ducati wystawi w tym roku wszystkie cztery swoje Desmosedici, co potwierdził dzisiaj szef Corse, Gigi Dall’Igna.
Chodzi nie tyle o większą ilość paliwa i bardziej miękkie opony, co możliwość rozwijania silników. Od dzisiaj specyfikacje jednostek napędowych w ekip fabrycznych zostają bowiem „zamrożone” i nie można ich modyfikować. Ducati, dzięki postawieniu na przepisy Open, może to robić i próbować zredukować stratę do czołówki.
Bardzo ciasno poza podium
Póki co, mimo trzeciego czasu, Dovizioso i Ducati mają dość nierówne tempo. Co prawda symulacja wyścigu wypadła podobnie do tych w wykonaniu Aleixa Espargaro, Stefana Bradla czy Alvaro Bautisty (wszyscy zaczynali od 2:01, a kończyli na czasach w przedziale 2:02), ale jak przyznał sam Andrea, „Nie jesteśmy w stanie utrzymać takiego tempa i walczyć z czołówką”. Dzięki miękkim oponom Ducati może jednak zaskoczyć w kwalifikacjach.
Fakt, że cała grupa wykonała tak zbliżone symulacje wyścigu pokazuje, że czeka nas zacięty i wyrównany sezon – przynajmniej jeśli chodzi o grupę liczącą na miejsca tuż za podium. Jeśli bowiem chodzi o czołówkę, Marquez i Pedrosa mają jednak wyraźną przewagę, a Rossi i Lorenzo muszą jeszcze dopracować ustawienia swoich Yamah. Czy uda im się to przed pierwszym wyścigiem? A może na bardziej przyczepnych torach problemy z przyczepnością faktycznie znikną? Odpowiedzi mogą udzielić testy w Australii, które rozpoczną się w poniedziałek i potrwają do środy.
Wyniki testów w Malezji znajdziecie TUTAJ .