Wyścigowy weekend na torze Sachsenring okazał się wyjątkowy w aktualnym sezonie Motocyklowych Grand Prix.
Dlaczego? Niemiecki tor przyciągał zawodników… do asfaltu, a to z kolei sprawiło, że centrum medyczne na torze oraz Clinica Mobile miały pełne ręce roboty w naprawianiu zawodników.
W ogólnym rachunku z Sachsenringu pojawiła się liczba 61… Dokładnie tak, sześćdziesiąt jeden wypadków w ciągu jednego weekendu wyścigowego, a kilku zawodników zaliczyło więcej niż jedno przyziemienie – jak Nicky Hayden czy Cal Crutchlow. W samej klasie MotoGP zdarzyło się 20 gleb, z których 3 skończyły się całkiem niemiło. Dani Pedrosa, Jorge Lorenzo oraz Andrea Iannone po swoich wypadkach nie wystartowali już w wyścigu.
Ze wszystkich 61 wypadków, na dobrą sprawę jednak nikt nie odniósł bardzo poważnych obrażeń. Tego niestety nie można powiedzieć o wyścigu drogowym Southern 100, który zabrał trzy życia…
Dla porównania, w sezonie 2011 na Sachsenringu miały miejsce 42 szlify, a w 2012 – 51. Wprawdzie rok temu kilka sesji odbyło się na mokrym torze, ale i tak większość wypadków wydarzyło się na suchej nawierzchni. Problemy zawodnikom sprawia trudny układ niemieckiego obiektu.
Do tego niedogodności dochodzi kolejna. Sachsenring jest torem asymetrycznym; z czternastu zakrętów aż 10 jest w lewo i tylko 4 w prawo. To sprawia problem z utrzymaniem prawej strony opon w odpowiedniej temperaturze, w przypadku kiedy lewy bok łatwo przegrzać i zniszczyć. Właśnie dlatego riderzy z MotoGP obwiniali ogumienie, prosząc Bridgestone o przygotowanie specjalnej, asymetrycznej mieszanki.
W dwóch niższych klasach dostawcą opon jest Dunlop, ale problem jest mniej więcej taki sam. W tym przypadku wprawdzie szum dookoła ogumienia jest zdecydowanie cichszy, a większość winy za wypadki jest sumą zbyt dużych chęci i zbyt małego doświadczenia zawodników Moto2 i Moto3. Mimo tego jednak, tacy zawodnicy jak Pol Espargaro, Scott Redding, Xavier Simeon i kilku innych potrafili dać swoim Dunlopom mocno w kość, co rzeczywiście mogło przełożyć się utratę przyczepności – zobaczcie na fotkę obok, autorstwa użytkownika Tammy Gorali z Twittera.