Scott Redding i Pol Espargaro odpadli z niedzielnego wyścigu MotoGP o Grand Prix Ameryk już na pierwszym okrążeniu po ewidentnym błędzie Brytyjczyka. Hiszpan swoje żale wylewał wieczorem na portalach społecznościowych.
Pol Espargaro ma powody do niezadowolenia. Były mistrz świata Moto2, który dwa lata temu pokonał w walce o tytuł właśnie Reddinga, rozpoczynał niedzielny wyścig MotoGP w Austin z dziewiątej pozycji, ale już po kilku łukach przebił się na szóste miejsce, wyprzedzając po drodze właśnie m.in. Brytyjczyka.
Redding nie zamierzał tanio sprzedawać skóry i zaatakował Hiszpana mocno optymistycznym manewrem na hamowaniu do jedenastego zakrętu; szerokiego na wejściu nawrotu prowadzącego na tylną, liczącą 1200 metrów prostą. Wszystko pewnie skończyłoby się dobrze, gdyby nie fakt, że Brytyjczyk zbliżył się za mocno do zamykającego drzwi szeroką linią Jorge Lorenzo, który przeciął jego tor jazdy i zwyczajnie wystraszył.
Scott stanął na przednim hamulcu o włos unikając kontaktu z tylną oponą dwukrotnego mistrza świata. W efekcie zaliczył uślizg przodu i upadając zabrał ze sobą Espargaro. Dla obu oznaczało to przedwczesny koniec bardzo obiecującego wyścigu. Z jednej strony cała sytuacja była mocno niefortunna, ale z drugiej Redding zapomniał chyba, że wyścigu nie wygrywa się na pierwszym kółku.
Sympatyczny i zawsze uśmiechnięty, choć znany też ze swojego południowego temperamentu, Pol kilka godzin po wyścigu wyraził swoją frustrację na Instagramie:
„Dzięki za to @reddingpower! I dzięki za przeprosiny… WTF [w wolnym tłumaczeniu „co jest k*rwa”] nadal czekam !!! Oczywiście nie jesteś dżentelmenem!” – napisał Pol wrzucając jednocześnie zdjęcie z wypadku.
Dyskusja natychmiast przeniosła się na Twittera i wyglądała następująco:
Redding: „Sorry stary. Lorenzo zamknął drzwi zbyt mocno”
Espargaro: „I mówisz sorry przez Twittera. Dobra robota. To było dopiero pierwsze okrążenie.”
Redding: „Jeśli nie chcesz przeprosin, to ich nie przyjmuj. Ty też tak robiłeś w przeszłości”
Espargaro: „Nie ma sprawy. Szkoda, że przepraszasz po czterech godzinach i dopiero po tym, jak napisałem. I sorry, ja czegoś takiego nigdy nie robiłem”
Redding: „W takim razie dziś wieczorem ja stawiam? Bezpiecznej podróży”
Pol wybrał jednak drinki w towarzystwie swojego francuskiego zespołu, ale za kilka dni będzie musiał stanąć z Reddingiem twarzą w twarz i wyjaśnić sobie sprawę po męsku. W końcu już w ten weekend trzecia runda MotoGP, Grand Prix Argentyny.
Co o tym wszystkim sądzicie? Brak dobrych manier Reddinga czy przesadna wrażliwość Espargaro? Bezsensowna przepychanka dwóch buzujących testosteronem młodzieńców, dziecinna frustracja czy słuszna wściekłość?
Błąd na torze to jedno, ale kiedy w Katarze Jack Miller storpedował Karela Abrahama, choć nie walczyli o punkty, Australijczyk natychmiast udał się do garażu przeprosić Czecha i jego ekipę. Podobnie, po kontrowersyjnym wypadku w 2011 roku, zrobił w Jerez Valentino Rossi, który następnie usłyszał od Caseya Stonera pamiętne „twoja ambicja przerosła twój talent”.
Z drugiej strony, gdyby tak każdy biegał do każdego po wszystkich „incydentach wyścigowych”, w padoku trzeba byłoby chyba otworzyć specjalną kwiaciarnie, a w końcu, jak mawiał Max Biaggi, „to wyścigi, a nie balet!”.
Zresztą, jak mawiał inny klasyk, Senior Siara:
„Trzeba być twardym, a nie miętkim!”