7-krotny mistrz świata, najbardziej utytułowany kierowca w historii Formuły 1, ale też wielki miłośnik i czynny zawodnik wyścigów motocyklowych, Michael Schumacher walczy o życie po wypadku narciarskim.
44-letni Niemiec, któremu największą sławę i sukcesy przyniosły starty w słynnej, włoskiej stajni Ferrari, przewrócił się przy dużej prędkości podczas jazdy na nartach we Francji i uderzył głową w skały. Jak podkreślają lekarze z francuskiego Grenoble, gdzie trafił wczoraj w południe niemal tuż po wypadku, życie uratował Schumacherowi kask, ale uderzenie było tak mocne, że nawet on nie był w stanie całkowicie go ochronić.
Najbardziej utytułowany kierowca w historii Formuły 1 doznał poważnych uszkodzeń mózgu i jest utrzymywany w stanie śpiączki. Jego stan jest krytyczny. Jak podkreślają lekarze, Schumacher walczy o życie i w tej chwili jakiekolwiek prognozy nie mają sensu. Jedyne, co można zrobić, to czekać.
„Schumi” to nie tylko gwiazda wyścigów samochodowych, ale także wielki miłośnik jednośladów. Po pierwszym zakończeniu kariery w F1 niemal natychmiast przerzucił się na sport motocyklowy i w mgnieniu oka trafił do prestiżowej niemieckiej serii IDM Superbike, gdzie notował solidne rezultaty, rywalizując m.in. z wielokrotnym mistrzem Polski, Andrzejem Pawelcem.
Regularnie odwiedzał także padok MotoGP, na włoskie Mugello przyjeżdżając nawet ze swojego domu w Szwajcarii na dwóch kołach. Motocyklową karierę Schumachera przerwała poważna kontuzja kręgosłupa, jakiej nabawił się w sezonie 2009. Kiedy lekarze odradzili mu dalsze starty Hondą CBR1000RR Fireblade, Niemiec postanowił wrócić do F1, gdzie spędził trzy sezony za sterami bolidu Mercedesa. Swoją wyścigową karierę zakończył definitywnie rok temu, ale od tego czasu regularnie gonił za adrenaliną. Jego pasją są m.in. karting, jazda konna i narty.
Michael Schumacher rozpoczął wczoraj najtrudniejszy wyścig w swoim życiu, ale cała redakcja MotoRmanii wierzy, że i ten pojedynek zakończy się dla niemieckiego asa zwycięstwem.