Czy teraz, gdy ścigają się w różnych zespołach na różnych motocyklach, będzie pomiędzy nimi przyjaźń? Albo chociaż pokój?
Przyjaźń pomiędzy Jorge Lorenzo i Valentino Rossim w garażu Yamahy po prostu nie mogła się udać. Gdy dwóch topowych zawodników jeździ w tym samym zespole, tym samym motocyklem, obaj chcą być najlepsi, a stawką jest tytuł mistrzowski, nie ma miejsca na uśmiechy i klepanie się po plecach.
Teraz 5-krotny mistrz świata opuścił barwy Yamahy po 9 latach, przenosząc się do Ducati. Jak informuje brytyjski MCN, to może być nowy początek przyjaźni pomiędzy Valentino i Jorge.
Jorge Lorenzo powiedział: „Jeżeli są dwa koguty na jednej farmie, jest ciężko – zawsze tak jest. Tak samo było w Repsolu za czasów Doohana i Criville albo w Formule 1 z Senną i Prostem. Zawsze jest ciężko, ponieważ chcesz pokonać gościa z tym samym motocyklem lub samochodem.
Ciężko jest przyjaźnić się z zawodnikiem, którego chce się zniszczyć. Teraz w końcu Rossi i ja będziemy współzawodniczyli w tej samej kategorii, ale na innych motocyklach, co zrobi ogromną różnicę.”
Włoch zgodził się z taką analizą sytuacji. Valentino przyznał, że kilka słów w garażu po ostatnim wyścigu w Walencji oznacza, że obaj idą w dobrą stronę.
„To był miły moment” – powiedział Rossi. „Szczególnie pod koniec ostatniego roku nasze relacje nie były najlepsze, ale jeździmy razem od długiego czasu. Jorge przyszedł do mnie, powiedział kilka dobrych słów na temat naszej współpracy i to był miły moment. Jestem zadowolony z tego, jak to się skończyło.”
Czy z tego urodzi się przyjaźń? Pomiędzy tak wysoko postawionymi zawodnikami zawsze będzie zawzięta konkurencja, a na pewno nie obejdzie się też bez porównywania osiągnięć Rossiego i Lorenzo na Ducati – nawet pomimo innych warunków. Tak czy inaczej, trzymamy kciuki za przyjazną atmosferę w padoku MotoGP.