Zamiast pojawić się na oficjalnych testach w Portimao i Jerez Honda skupiła się na testowaniu za zamkniętymi drzwiami.
Kiedy tuż po zakończeniu sezonu MotoGP odbywały się testy królewskiej klasy w Walencji ( wtorek, środa) zespół HRC był obecny na sekretnym teście na torze Arragon gdzie Leon Haslam i Alvaro Bautista dosiedli po raz pierwszy nowego Fireblade’a. Naturalnie żadne informacje na temat czasów nie były ujawnione. Fireblade’a nie zobaczyliśmy na oficjalnym teście WSBK ani w Portimao ani w Jerez. Jednak Honda w ubiegły piątek zakończyła tam drugi test Fireblade’a – także trwający dwa dni. Zafundowanie tego testu w tym miejscu i w tych dniach z całą pewnością miało na celu bezpośrednie porównanie czasów jakie osiągną Bautista i Haslam z czasami osiąganymi przez zawodników WSBK zaledwie kilka dni wcześniej na oficjalnym teście. Pogoda w Jerez przez cały tydzień była w zasadzie identyczna, zatem Honda wie dokładnie jaki jest potencjał nowej maszyny. Dlaczego nie chciała go zdradzić oficjalnie? Raczej nie dla tego, aby ukryć swoją siłę. Należy przypuszczać, że obawiano się iż na wczesnym etapie motocykl może nie być gotowy w takim stopniu w jakim należałby się spodziewać, a słabe wyniki nie będą dobre PR-owo. Szczególnie w kontekście potencjalnych zamówień jakie nowi klienci mogą składać na nowego Fireblade’a.