Suzuki Gladius SFV 650 – gladiator w kamuflażu?

- Pejser

Wilk w owczej skórze? Pejser szukał odpowiedzi podczas testu na Fuerteventurze.

Jakoś podświadomie nazwa Gladius kojarzyła mi się ze starożytnym Rzymem i gladiatorami. Szybkie spojrzenie w encyklopedię potwierdziło słuszność moich podejrzeń. Gladius to ostry, obosieczny miecz, który przez niemalże 6 wieków był na wyposażeniu legionów rzymskich. Nazwa pasuje zatem do motocykla o zdecydowanie zawadiackim, ostrym imagu. I tutaj chyba coś poszło nie tak. Z tym imagem właśnie. Ktoś w Suzuki postanowił zafundować tej maszynie cukierkową gamę kolorystyczną, nadającą jej metro seksualny charakter. Na szczęście dla panów mamy do dyspozycji kolor czarny. Zastanawia mnie tylko, ile osób zniechęci się do zakupu tej maszyny jeżeli generalnie motocykl będzie się kojarzył bardziej z kobiecą kolorystyką niż z ostrzem miecza? Mam nadzieję, że niewiele.

Dlaczego? Głównie (choć nie tylko) ze względu na silnik. Suzuki SV 650 był przyczyną mojej obrazy na rodaków. Jak można było nie docenić tak fenomenalnej maszyny? Wszyscy kupowali Hondy Hornet i Suzuki Bandit, zamiast absolutnego króla klasy. SV 650 rządził, ale w Polsce (i chyba tylko u nas) nikt tego nie docenił. Być może zaważyła tutaj nieco kwestia samego wyglądu i braku przyzwyczajenia do silników dwucylindrowych. Tymczasem SV podbił serca drogowych chuliganów (z niewielkim budżetem) na całym świecie. Podczas kiedy kierowcy Yamahy Fazer, Hondy Hornet czy Suzuki Bandit przysypiali w oczekiwaniu, aż ich czterocylindrowe silniki wkręcą się na wyższe partie obrotów, SV650 nokautował ich charakterystyką dwucylindrowej „V-ki”. Maszyna zachowywała przy tym wystarczającą elastyczność również na wyższych obrotach, co uczyniło z niej najtańszy zabawowo-użyteczny motocykl początku XXI wieku.

Z góry widoki są ładniejsze...

Powstanie Gladiusa bardzo mnie zatem ucieszyło. Zamontowano w nim bowiem ten sam silnik, wyposażając go w drobne modyfikacje poprawiające kulturę jego pracy. Głównym atutem tej maszyny ma być jednak atrakcyjny wygląd. Tutaj Suzuki stanęło na wysokości zadania. Kratownicowa rama nawiązuje do Ducati Monstera, ale motocykl ma swój oryginalny, chociaż zdecydowanie europejski styl. Nowoczesny kształt tłumików, imitująca aluminium osłona ramy, dwukolorowe siedzenie i wąski przedni reflektor znacznie wpływają na atrakcyjność tej maszyny, tworząc z niej coś w rodzaju miejskiego gadżetu. Jednak wygląd to nie wszystko. Tym razem Suzuki zadbało o coś jeszcze. Zawieszenie ma podstawowe możliwości regulacji, co w tym sektorze maszyn zdarza się niezwykle rzadko. Początkujących kierowców ucieszy natomiast wyświetlacz biegów, który zajmuje centralne miejsce na panelu instrumentów pokładowych. Sprawdźmy zatem jak motocykl spisuje się w praktyce…

Jak to jeździ?

Kanapa jest bardzo szeroka i naprawdę wygodna. Pozycja należy do tych, które od razu powodują dużą pewność siebie. Stary silnik SV650 był dynamiczny w dolnym zakresie obrotów, ale miał swoje minusy. Biorąc pod uwagę dzisiejsze standardy, reakcja na rolgaz była nerwowa i nierówna, a na najwyższych obrotach kierowca odczuwał wibracje. To wszystko już przeszłość. Modyfikacje tej jednostki napędowej wygładziły wszelkie niedoskonałości. Przy charakterystyce wzrostu mocy, jaką oferuje dwucylindrowy silnik w układzie V, przyjazna, łagodna reakcja na otwarcie gazu z pozycji zamkniętej jest bardzo ważna. Inżynierowie Suzuki stanęli na wysokości zadania.

Przy manewrowaniu na parkingu i wolnej jeździe w ruchu miejskim Gladius reaguje na gaz płynnie i w 100% przewidywalnie. Nawet po przekroczeniu 5 000 obr./min. maszyna ciągle reaguje łagodnie chociaż z dużą stanowczością, co z miejsca powinno przypaść do gustu bardziej doświadczonym kierowcom. Podczas manewrów na stosunkowo niewielkiej prędkości docenimy poręczność tego motocykla. Pamiętajmy, że dwucylindrowy silnik jest wąski co powoduje, że łatwiej nam objąć motocykl nogami i lepiej czujemy co się z nim dzieje. Gladius zachowuje się bardzo neutralnie w każdej miejskiej sytuacji, dlatego niemalże od razu jego prowadzenie staje się dla kierowcy instynktowne.

Kiedy z miasta mieliśmy okazję wyjechać na boczne drogi, wypadało sprawdzić, ile animuszu pozostało w tym silniku. Okazało się, że wszystko co było, plus jeszcze trochę. Przednie koło motocykl podnosi praktycznie z miejsca, pod gaz, przy około 3000 obrotów na minutę. Na drugim biegu zrobi to samo. Również pod gaz, ale musimy znajdować się w przedziale 6-7000 obr./min. Uderzenie mocy jest stanowcze, ale ciągle znajduje się pod dużą kontrolą. Dosyć ważną cechą odróżniającą nowy silnik od jednostki używanej w modelach SV650 jest fakt, że zachowuje on lepszą elastyczność. Po dużym przypływie mocy w środkowym zakresie obrotów, dynamika jej wzrostu nie obniża się gwałtownie i motocykl wykazuje spory animusz aż do granicy 10 500 obr./min, po której następuje odcięcie. Skuteczność z jaką możemy wychodzić z zakrętów przypomina bardziej motocykle sportowe, a nie „miejskie gadżety komunikacyjne”. Tym bardziej, że zaskakująco dobrze (jak na motocykl, który ma niewiele kosztować) spisuje się podwozie.

Zdolność Gladiusa do szybkiego pokonywania zakrętów była dla mnie największą niespodzianką. Standardowe zawieszenie oferowało perfekcyjny balans do jazdy po równych, krętych drogach Fuerteventury, gdzie zorganizowano nasz test. Widelec dzielnie opierał się kompresji na hamowaniu, a kiedy podczas wejścia w zakręt hamulec był stopniowo odpuszczany, przednie zawieszenie odbijało powoli i przewidywalnie. Komunikacja z podłożem była bardzo dobra, co należy tym bardziej docenić, że jeździliśmy po przesychających drogach. Podwozie Gladiusa wykazało się wyjątkową umiejętnością generowania przyczepności mechanicznej i dużego wyczucia. Pomimo ograniczonej przez deszcz przyczepności asfaltu, motocykl można było złożyć głęboko w zakręt.

Gladius naprawdę potrafi pokazać ostrze i sprawi radość każdemu, nawet najbardziej doświadczonemu motocykliście. Na krętych górskich drogach zaczął się zachowywać ze wściekłą skutecznością i sprowokował u mnie syndrom Wyspy Man. Niestety spowodował również zanik instynktu samozachowawczego co skończyło się spektakularnym highsidem – takim kiedy w locie jakimś cudem, przez ułamek sekundy jesteś w stanie przemyśleć cały sens swojego życia.

Podsumowanie

Oficjalny film reklamujący Gladiusa przedstawia nowoczesną parę, którą pod koniec dnia łączy fakt posiadania tego samego motocykla. Nawet pomimo tego, że reklama jest nieco nudna , to oczywiście Gladius ma tam symbolizować gadżet ludzi posiadających dobry gust, dynamicznych i nowoczesnych. W zderzeniu z rzeczywistym charakterem tego motocykla, reklamówka staje się nagle zdecydowanie przesłodzona. To tak jakby chuligana FC Chelsea ubrać na różowo i na siłę wcisnąć do ekskluzywnego klubu golfowego. Jedyne w co uderzyłby kijem, to głowa prezesa, a wózki zostawiłby w gorszym stanie niż poseł Karski po wizycie na Cyprze.

Suzuki może pomalować Gladiusa jak chce, może nawet dodawać w promocji zestaw szminek i kremów ujędrniających – i tak nie zabije zadziornego charakteru tego motocykla. W odróżnieniu od starego modelu SV, Gladius oferuje jednak coś więcej. Przyjazna charakterystyka silnika powoduje, że można go polecić również początkującym motocyklistom i motocyklistkom. Dla tych bardziej zaawansowanych kierowców proponuję na biały bak Gladiusa przykleić oldskulowe numery startowe. Wtedy wygląd tego motocykl będzie nawiązywał do jego nazwy i prawdziwego charakteru. Zresztą… przecież wyścigowe puchary Gladiusów nie mogą być popularne bez powodu!

Specyfikacje techniczne

Silnik
Wszystkie najważniejsze parametry silnika używanego w SV 650 przechodzą do Gladiusa w niezmienionej formie. Wprowadzono jedynie zmiany kosmetyczne, takie jak zastosowanie nowego materiału wewnątrz cylindrów zmniejszającego współczynnik tarcia i poprawiającego transfer ciepła (SCEM – Suzuki Composite Electrochemical Material). Usprawniono też działanie skrzyni biegów i zastosowano nową, bardziej wydajną w porównaniu z modelem SV650 chłodnicę. Wtrysk paliwa powinien sprostać wymaganiom najbardziej uczulonych na niedoskonałości kierowców. Gardziele wtryskowe o średnicy 39mm wyposażone są w system Suzuki Dual Throttle Valve znany z motocykli sportowych.

Podwozie
Ponieważ Gladius jest motocyklem miejskim, podwozie zostało zaprojektowane z myślą o komforcie. Siedzenie jest umieszczone na poziomie 785 mm nad ziemią, co oznacza że osoby o niewielkim wzroście będą mogły się poczuć bardzo pewnie. Z myślą o tych wyższych, Suzuki przygotowało opcjonalne siedzenie, które podniesie komfort jazdy osób mierzących powyżej 180cm wzrostu. Zarówno w widelcu jak i w tylnym amortyzatorze centralnym możemy regulować napięcie wstępne. Z salonu Gladius wyjeżdża w pakiecie z ABSem, a dostępne kolory to niebiesko-biały, czerwono-biały, czarno-zielony i czarny.

Dane techniczne

Silnik
Typ 645ccm, V-twin, chłodzony cieczą, DOHC
Śred.x skok 81.0mm x 62.6mm
Stopień sprężania 11.5:1
Zasilanie paliwem EFI
Moc maks. 70KM
Maks moment około brak danych

Podwozie
Rama: stalowa
Zawieszenie przód: widelec teleskopowy
Zawieszenie tył: amortyzator centralny, Reg. nap. wstępnego
Hamulec przód: tarcze 290mm, 2-tłoczkowe zaciski
Hamulec tył: tarcza 240mm, 1-tłoczkowy zacisk

Wymiary
Rozstaw osi 1445mm
Wysokość siedzenia 785mm
Waga w stanie gotowym do jazdy 202kg
Pojemn. zbiornika paliwa 14.5L
Cena 28 900 zł

Może ci się zainteresować

MotoRmania jest zaskakującym, lifestyle’owym portalem o tematyce motocyklowej. Podstawą publikacji są rzetelnie i niezależnie przeprowadzane testy motocykli, których dodatkową atrakcją jest inspirujący sposób prezentacji zdjęć. Kompetencja redakcji MotoRmanii została wyróżniona zaproszeniem do testów fabrycznych motocykli wyścigowych klasy Superbike, co błyskawicznie ugruntowało status magazynu jako najbardziej fachowego miesięcznika motocyklowego w Polsce. Nasz portal to długo oczekiwany powiew pasji i prawdziwie motocyklowego stylu życia!

©2010 – 2023 Wszystkie prawa zastrzeżone MotoRmania.com.pl