1 etap Rajdu Dakar 2017: dramat Kuby Piątka

- Piotr Jędrzejak

Gigantyczny pech Kuby Piątka. Już na pierwszym etapie tegorocznego Dakaru w wyniku pechowej wywrotki złamał kość śródręcza. To oznacza dla niego koniec rajdu. Dobrym tempem natomiast zaczęli pozostali Polacy.

​Na trzydziestym kilometrze niegroźna z pozoru wywrotka spowodowała u Kuby złamanie kości śródręcza. Początkowo wyglądało to jedynie na wybicie kciuka, ale po dokładnym zbadaniu ręki zaraz po przyjeździe Kuby na biwak okazało się, że ten uraz eliminuje motocyklistę Orlen Team z dalszych zmagań na tegorocznym Dakarze.

– Jechało mi się dobrze, nie szarżowałem, zgodnie z założeniami. W niedzielę solidnie popadało, bardzo uważałem w miejscach, w których było mokro. Jechałem bardzo ostrożnie, złapałem dobry rytm. Niestety trafiłem na koleinę, zabrało mi przednie koło i skończyło się wywrotką. Kciuk wypadł ze stawu, ale jechałem dalej, choć bardzo mnie bolało. Na mecie odcinka lekarze zabandażowali mi rękę i przejechałem 350 km dojazdówki. Cały czas byłem przekonany, że to tylko wybity kciuk. Niestety, prześwietlenie na biwaku wykazało złamanie kości śródręcza. Bardzo chciałem jechać dalej i pewnie dałbym radę, ale kosztem zdrowia. Lekarze nie zgodzili się na mój dalszy udział w rajdzie. Jeszcze się ten Dakar nie zaczął, a dla mnie już się skończył – powiedział Kuba Piątek.

Kuba Piątek

W najbliższym czasie zostaną podjęte decyzje dotyczące powrotu Kuby do Polski bądź jego ewentualnego dalszego udziału w rajdzie i roli w ramach Orlen Team.

Pierwszy, poniedziałkowy odcinek specjalny tegorocznego Dakaru liczył niespełna 40 kilometrów. Wymagał jednak od zawodników pełnego skupienia. Adam Tomiczek dojechał na metę bez przygód, zajmując 41. lokatę.

– Jechałem spokojnie, unikając niepotrzebnych błędów. Było trochę kurzu rywali, ale odcinek nie był zbyt ciężki. Nie podpalam się, czekam na wtorkowy etap, na którym będzie sporo fesz feszu – powiedział Adam Tomiczek, motocyklista ORLEN Team, po swoim debiutanckim odcinku na Dakarze.

Adam Tomiczek

Zwycięzca Dakaru 2015, Rafał Sonik, na pierwszym etapie zaliczył bolesną wywrotkę. Stracił kilka minut, ale może jechać dalej:

Jestem wściekły, ale zdeterminowany! – napisał na swoim Facebooku Rafał Sonik – Tegoroczna edycja Dakaru pogroziła mi palcem już na trzecim kilometrze trasy, kiedy zaliczyłem upadek. Miałem jednak dużo więcej szczęścia, niż Souday, który złamał dziś nadgarstek i pożegnał się z rajdem. Jadąc w kurzu za motocyklistą, trafiłem lewym kołem w dużą muldę i wyrzuciło mnie z quada na prawą stronę. Na szczęście przy niewielkiej prędkości, ale wiele elementów quada się powyginało, a ja zarobiłem potężny krwiak na nodze. Sześć minut w perspektywie całego rajdu to niewiele, ale ma ogromne znaczenie w kolejnych dniach. Jutro ponownie będę musiał wyprzedzać najwolniejszych motocyklistów, bo wystartuję zza ich pleców. W zapowiadających się tumanach kurzu czeka mnie naprawdę ciężki dzień, będę jednak próbował odbudować pozycję. –

Rafal Sonik etap 1

Na I etapie Rafał zajął 25. miejsce na 37 motocyklistów. Jego kolega zespołowy, Kamil Wiśniewski miał 13. pozycję.

Pozostali polscy motocykliści, Maciej Berdysz oraz Paweł Stasiaczek zajęli odpowiednio 92. oraz 89. lokaty. Maciej napisał na swoim FB: „Dzis i mokro, i kurz. Odcinek krotki, ale nerwowy, strasznie gorąco 45+. Jutro dopiero się zacznie.”

Maciej Berdysz etap 1

Jedyny, polski kierowca samochodu w tym Dakarze, Kuba Przygoński zajął 14 miejsce na I etapie.

– Poniedziałkowy odcinek był krótki, ale niebezpieczny. Było wiele dziur i kamieni, a także kilka przejazdów przez głębokie rzeki, gdzie trzeba było uważać, żeby nie zatopić samochodu. Jesteśmy zadowoleni z wyniku. Jechaliśmy dobrym tempem, a różnice w czasach na tym etapie rajdu są tylko kilkusekundowe – powiedział Kuba Przygoński.

Ściganie na dobre rozpocznie się na drugim etapie we wtorek, kiedy zawodnicy będą mieli do pokonania znacznie dłuższy dystans: 803 kilometry z Resistencii do San Miguel de Tucuman. – To będzie konkretny odcinek, 275 kilometrów oesu. Będzie gdzie dodać gazu. Chcemy pojechać tak, jak dziś: szybko, ale w granicach rozsądku i bezpiecznie – powiedział Kuba Przygoński.

I etap według Orlen Team:

Oficjalne podsumowanie I etapu:

Może ci się zainteresować

MotoRmania jest zaskakującym, lifestyle’owym portalem o tematyce motocyklowej. Podstawą publikacji są rzetelnie i niezależnie przeprowadzane testy motocykli, których dodatkową atrakcją jest inspirujący sposób prezentacji zdjęć. Kompetencja redakcji MotoRmanii została wyróżniona zaproszeniem do testów fabrycznych motocykli wyścigowych klasy Superbike, co błyskawicznie ugruntowało status magazynu jako najbardziej fachowego miesięcznika motocyklowego w Polsce. Nasz portal to długo oczekiwany powiew pasji i prawdziwie motocyklowego stylu życia!

©2010 – 2023 Wszystkie prawa zastrzeżone MotoRmania.com.pl