MotoGP – MotoRmania na GP Katalonii – Piątek

- Mick

Choć znany również z Formuły 1 tor pod Barceloną to jeden z najlepszych obiektów na świecie, w piątek motocykliści MotoGP nie mieli na nim łatwego zadania. Pierwsze treningi przed Grand Prix Katalonii upłynęły pod znakiem upałów, które dały się zawodnikom mocno we znaki. Mick donosi z Hiszpanii, kto poradził sobie dziś najlepiej:

Na czele tabeli MotoGP czekało nas dzisiaj zaskoczenie. Najlepszy czas dnia uzyskał rano Aleix Espargaro, zaś popołudniu górą był Brytyjczyk Bradley Smith, który jeszcze wczoraj powiedział mi, że chce wrócić do pierwszej szóstki po trudnym początku sezonu. Brytyjczyk był dziś pewny siebie, ale jego najlepszy rezultat w drugim treningu jest nieco mylący.

Kierowcy skupiali się bowiem na porównywaniu opon i szukaniu odpowiednich ustawień przed potencjalnie najtrudniejszym wyścigiem tego sezonu. Z uwagi na bardzo wysokie temperatury, a także mało przyczepny i nierówny asfalt, zawodnicy musieli dzisiaj mocno walczyć ze swoimi niestabilnymi maszynami.

Lider tabeli, Marc Marquez, był dopiero czwarty, a rano aż siódmy, ale nic sobie z tego nie robił. „Rano korzystaliśmy z ustawień z ostatnich kilku wyścigów, ale z jakiegoś powodu po prostu tutaj nie działały – powiedział dziś Hiszpan. – Zmieniliśmy je więc na drugi trening i wszystko wróciło do normy. Musiałem też zmienić styl jazdy i mocniej chować łokcie z uwagi na wysokie krawężniki. Nie podoba mi się to, ale co zrobić.”

Jazda Marqueza była wyraźnie nerwowa i widowiskowa, ale w drugim treningu, który obserwowałem z pobocza kilku różnych zakrętów, wcale nie było to oznaką problemów: „Jeśli chcesz, aby motocykl szybko się prowadził i zmieniał kierunki w zakrętach, musisz poświęcić trochę stabilności. Jazda jest wtedy trudniejsza i wymagająca fizycznie, ale wolę się trochę bardziej zmęczyć, niż tracić czas. Przód mocno się rusza, ale musisz pozwolić mu robić swoje i nie zapierać się za bardzo rękoma. Nogi muszą natomiast mocno pracować, chociaż tylne koło cały czas pozostaje stabilne. W takich sytuacjach trzeba tylko uważać na hamulce, ponieważ miotający się motocykl może doprowadzić do rozszczelnienia klocków hamulcowych.”

Co ciekawe, Marquez znów nie testował dzisiaj większych tarcz hamulcowych. Zrobił to za to jego kolega z ekipy Repsol Honda, Dani Pedrosa, który przyznał, że po niedawnej operacji prawego przedramienia, na motocyklu czuje się już dużo lepiej. Czy faktycznie wystarczająco dobrze, aby powalczyć o zwycięstwo. „Zobaczymy w niedzielę, ponieważ dzisiaj dopiero się rozjeżdżałem – powiedział Dani, który zakończył dzień na dziewiątej pozycji. – Mimo wszystko czułem się dużo lepiej, niż w piątek na Mugello. Testowałem dziś także większe tarcze. Są mocniejsze, choć różnica nie jest duża. Większa siła sprawia, że trzeba płynniej obchodzić się z dźwignią hamulca.”

Piąty, tuż za Marquezem, był Jorge Lorenzo, który jednak nie był tak zadowolony z treningów jak jego rodak: „Musimy poprawić wiele rzeczy, szczególnie zachowanie opon i tyłu motocykla na wyjściach za zakrętów, gdzie maszyna za bardzo pompuje i zachowuje się niestabilnie. Jest niestabilna podczas dodawania gazu, ale to też kwestia opon, które bardzo szybko się zużywają. W niedzielę przewagę będzie miał ten, kto najlepiej ustawi maszynę na długi dystans. W przeciwieństwie do ostatniej rundy, obie mieszanki opon szybko i mocno się zużywają. Dzięki nowym hamulcom mogę hamować później, ale tracimy kilka kilometrów na godzinę na dwóch długich prostych. Fizycznie też nie jest łatwo. Warunki były dzisiaj bardzo trudne, ale cały czas pracuję nad kondycją.”

Niepocieszony był także Valentino Rossi, który zakończył dzień z siódmym czasem: „Rano poszliśmy w złą stronę jeśli chodzi o ustawienia motocykla i miałem duże problemy z wejściami w zakręty, ale zmienimy to jutro. Ten tor teoretycznie powinien być dobry dla Yamahy. Marc jest w tym roku szybki wszędzie, ale jesteśmy blisko i mam nadzieję, że w niedzielę powalczymy, choć dzisiaj trudno zrozumieć sytuację. Musimy poczekać do kwalifikacji.”

Niepocieszenie słychać także w garażu Ducati. Andrea Dovizioso również poszedł rano w złym kierunku jeśli chodzi o setup, ale podczas drugiej sesji wszystko wróciło do normy, z czego Włoch był całkiem zadowolony. Strata Ducati na pełnym długich zakrętów torze jest jednak spora. „Nie mamy przyczepności, aby wykorzystać moc naszego silnika” – powiedział Dovi, który chce jeszcze w tym miesiącu podjąć decyzję odnośnie swojej przyszłości. Wygląda jednak na to, że jest bliski przedłużenia umowy z włoską ekipą. Jednocześnie Ducati jest podobno bliskie przedłużenia umowy ze swoim głównym sponsorem, tytoniowym potentatem Philip Morris, na dwa kolejne lata.

Bardziej wygadany niż Andrea był dzisiaj Cal Crutchlow. „Wszyscy zawodnicy Ducati mają ten sam problem i niewiele możemy z tym zrobić. Tracimy w długich zakrętach. Rok temu na Yamasze w długim zakręcie numer trzy mogłem jechać z gazem otwartym o 15% mocniej, ale na Ducati tak się nie da, bo motocykl jest podsterowny. Problemy te potęguje upał. Kiedy jest chłodno, jesteśmy bliżej czołówki.”

Problemy w trzecim zakręcie miał też dzisiaj Scott Redding. „Moja Honda nie ma tak dużej mocy, co maszyny fabryczne, dlatego nie mogę np. ślizgać tyłem w trzecim łuku. Inni kierowcy mocno odkręcają tam gaz, zacieśniając tor jazdy uślizgiem, ale ja nie mogę tego robić, bo brakuje mi mocy. W przyszłym roku bardzo chciałbym otrzymać fabryczny motocykl. Pracujemy nad tym.”

Manager Reddinga, Michael Bartholemy, powiedział mi wczoraj, że Brytyjczyk ma co prawda dwuletni kontrakt z Hondą, ale nie mogła mu ona zagwarantować, że za rok dosiądzie maszyny fabrycznej. „To młody chłopak i debiutant, więc Honda nie mogła dać takiej gwarancji – powiedział Belg. – Gdyby nagle zakochał się w brazylijskiej modelce i stracił zainteresowanie wyścigami, Japończycy nie byliby zachwyceni.”

Na szczęście nic nie wskazuje na to, aby Redding zmieniał priorytety. Zmienić, ale styl jazdy, musi za to Crutchlow. „Przez trzy lata próbowałem uczyć się jeździć tak jak Jorge Lorenzo, a w tym roku zmieniły się opony, które mają mniejszą przyczepność w pełnym złożeniu i muszę zaczynać od nowa. Jorge jest w tym roku w dużych tarapatach. Ja również nie mam łatwego zadania.”

W trudnej sytuacji jest także Nicky Hayden, którego wciąż trapią problemy z prawym nadgarstkiem. „Po wypadku sprzed kilku sezonów cały czas nie mogę go wyleczyć. Mam artrozę (zwyrodnienie stawu) i czeka mnie kolejna operacja, ale myślę, że dam radę przejechać cały weekend. Zresztą w MotoGP mało kto ma zdrowe nadgarstki!”

Trudno dziwić się desperacji Haydena. Tego weekendu nie chce przegapić absolutnie nikt. Wygląda bowiem na to, że czeka nas kolejny rewelacyjny wyścig MotoGP. Najpierw jednak sobotnie kwalifikacje!

Zdjęcia: Waldemar Walerczuk www.photosportagency.com

Może ci się zainteresować

MotoRmania jest zaskakującym, lifestyle’owym portalem o tematyce motocyklowej. Podstawą publikacji są rzetelnie i niezależnie przeprowadzane testy motocykli, których dodatkową atrakcją jest inspirujący sposób prezentacji zdjęć. Kompetencja redakcji MotoRmanii została wyróżniona zaproszeniem do testów fabrycznych motocykli wyścigowych klasy Superbike, co błyskawicznie ugruntowało status magazynu jako najbardziej fachowego miesięcznika motocyklowego w Polsce. Nasz portal to długo oczekiwany powiew pasji i prawdziwie motocyklowego stylu życia!

©2010 – 2023 Wszystkie prawa zastrzeżone MotoRmania.com.pl