Marquez znów wygrywa Superprestigio

- Mick

Marc Marquez wygrał w sobotni wieczór czwartą edycję organizowanych przez siebie zawodów dirt trackowych w Palau Sant Jordi, pokonując nie tylko rywali z torów MotoGP, ale także amerykańskie gwiazdy dirt tracku.

Trzykrotny mistrz MotoGP od lat pasjonuje się wywodzącym się z USA i zbliżonym do popularnego w Polsce żużla dirt trackiem, regularnie trenując na owalnym torze w Rufea pod Barceloną. Jego etatowymi sparing partnerami są tam byli mistrzowie świata Moto2 i Moto3, Tito Rabat i Alex Marquez; młodszy brat asa Repsol Hondy. Do zabawy regularnie dołączają także inne gwiazdy z okolicy. Hiszpanie nie są tutaj wyjątkiem. We włoskiej Tavulli swoje ranczo i tor prowadzi sam Valentino Rossi. Obaj z Marquezem wychowali się na legendach o amerykańskich zawodnikach, którzy w latach 80-tych i 90-tych trafili do królewskiej klasy 500. Kenny Roberts czy Kevin Schwantz zaczynali właśnie na owalach, podobnie jak mistrz MotoGP z 2006 roku, Nicky Hayden.

Marquez w swoim zamiłowaniu do tego typu treningu posunął się jednak jeszcze dalej niż Rossi, organizując w hali olimpijskiej w Barcelonie, Palau Sant Jordi, zawody, na które zaprasza nie tylko rywali i kolegów z torów Grand Prix, ale również amerykańskie gwiazdy dirt tracku i innych dyscyplin motocyklowych. Dwa lata temu na starcie ustawił się nawet sam Tadeusz Błażusiak.

Sobotnią, czwartą edycję relacjonowało aż 60 różnych stacji telewizyjnych, a na trybunach zasiadło blisko dziewięć tysięcy kibiców. Zawodnicy najpierw rywalizowali w dwóch osobnych klasach; przeznaczonych dla specjalistów od dirt tracku i luźnej nawierzchni oraz gwiazd wyścigów. W wielkim finale spotkali się najszybsi z obu grup, w tym Marquez, mistrz USA i dwukrotny zwycięzca Superprestigio, Brad Baker, który do Barcelony przyjechał prosto z rancza Rossiego oraz były mistrz świata Moto2, Toni Elias. Po zaciętej walce, i kilku wywrotkach po drodze, tak właśnie wyglądało ostateczne podium, na którego szczycie mistrz MotoGP stanął już po raz drugi.

Co ciekawe, w tym roku Marquez był jedynym zawodnikiem MotoGP na polach startowych. Nie brakowało za to motocyklistów z mniejszych klas cyklu Grand Prix. Zapytany, dlaczego tak się stało, Hiszpan zażartował: „może bali się, że pokonają ich rywale z Moto2 lub Moto3”.

Zawody Superprestigio na dobre zakończyły sezon 2016. Teraz zawodnikom zostały już tylko świąteczne zakupy i odrobina odpoczynku, a mediom kilka dni na podsumowanie wszystkiego, co działo się w tym roku, zanim w styczniu cała wyścigowa karuzela rozkręci się na nowo.

(zdjęcie: dtxbarcelona.com)

Może ci się zainteresować

MotoRmania jest zaskakującym, lifestyle’owym portalem o tematyce motocyklowej. Podstawą publikacji są rzetelnie i niezależnie przeprowadzane testy motocykli, których dodatkową atrakcją jest inspirujący sposób prezentacji zdjęć. Kompetencja redakcji MotoRmanii została wyróżniona zaproszeniem do testów fabrycznych motocykli wyścigowych klasy Superbike, co błyskawicznie ugruntowało status magazynu jako najbardziej fachowego miesięcznika motocyklowego w Polsce. Nasz portal to długo oczekiwany powiew pasji i prawdziwie motocyklowego stylu życia!

©2010 – 2023 Wszystkie prawa zastrzeżone MotoRmania.com.pl