CZUPRYN JEDZIE: Trzeba jeździć szybko

- Michał Zieliński - Czupryn

Czy rzeczywiście trzeba zap*****lać? Czy jednak nie trzeba, ale można? Zmotywowany mailem od czytelniczki, Czupryn rozkminia, jak to jest z tą szybką jazdą…

Na początek krótka ankieta. Odpowiadasz sam przed sobą, więc bez walenia ściemy. Pytanie pierwsze: im szybszy motocykl, tym lepiej – prawda czy fałsz? Drugie: zdarza mi się jeździć szybciej, niż potrafię – prawda czy fałsz? Jeżeli na oba odpowiedziałeś twierdząco, za parę minut spotkamy się w komentarzach. No, to lecimy!

Niedawno dostałem maila od jednej z czytelniczek, w którym zwraca uwagę na dość niewygodny dla nas temat. Z pewnych powodów nie mogę przytoczyć jej wypowiedzi w całości. Musi wystarczyć Wam świadomość, że naszej bohaterce nie jest po drodze z promocją agresywnej jazdy poza torem. Hasła wszyscy znają, wiedzą, co trzeba w nich robić i to właśnie o nie głównie chodzi. Argumentuje to w ten sposób, że popularyzacja podobnych zachowań sprowadza młodych pasjonatów na złą drogę, bo w końcu „wierzą w to co modne, a nie mądre”. Warto przy tym nadmienić, że autorka nie jest babcią w berecie, która spędziła kilka ostatnich lat drąc japę z okna. Wręcz przeciwnie, na moje oko wpisuje się w marzenia senne wszystkich „nieśmiertelnych”. Jednym słowem, jest młoda, atrakcyjna i z pasją.

Tło już znacie. Nie zamierzam być świętszy od papieża, więc powiem jasno – lubię jeździć szybko. Oczywiście prędkość to pojęcie bardzo względne i jestem pewien, że niejeden stary wyga spojrzałby na moje osiągi z zażenowaniem. Umówmy się jednak, że jeżeli ktoś twierdzi, że zapieprza, to ma na myśli jazdę bliską granic swoich możliwości. Zdarza mi się tak śmigać w drodze do pracy czy z kumplami pomiędzy lunchem, a lemoniadą w krakowskim klubie i jest mi z tym dobrze. Nie zamierzam również ganić tych, którzy robią podobnie. Większość z nas przed zakupem motocykla miała jasną motywację i głupio byłoby się teraz oszukiwać. Z drugiej strony od lat jestem wielkim fanem świadomej jazdy. Takiej, w której człowiek zdaje sobie sprawę z własnych możliwości oraz niebezpieczeństw czyhających wokół. Bierze również pod uwagę zdrowie otaczających go maluczkich, zarówno tych w puszkach jak i na chodnikach.

Wypadałby teraz napisać, że zap*****lać nie trzeba, a można, i zakończyć cały felieton. Sęk w tym, że to nie rozwiązuje problemu poruszonego w przytoczonym liście. Nie jest odkryciem, że ludzie czerpią wzorce z innych. Każdy ma swoich idoli, autorytety, cichych herosów, do których chciałby się upodobnić. Co ważne, nie jest to wyłącznie wyznacznik młodości. Zwykle imponuje nam to, co przynosi chwałę, sławę, władzę nad ludźmi. Jeżeli komuś podobają się ścigacze, a jednocześnie widzi kolesi otoczonych przez wygłodniałe kobiety i wymiatających w każdych konfiguracjach, to jest dość prawdopodobne, że będzie te zachowania kopiował. Propaganda zatacza znacznie szersze kręgi i tak naprawdę ciężko wyrwać się spod jej wpływu. Z tym, że prędzej czy później odbiorca zawsze zderza się z rzeczywistością. I jest to często bolesne.

Problem leży również w tym, że propaganda, którą sami tworzymy, już dawno obróciła się przeciwko nam. Mam tu na myśli nie tylko ludzi, którzy potraktowali ją zbyt dosłownie i zaliczyli skuchę, ale przede wszystkim osoby spoza społeczności. To oni kojarzą nas z samobójcami bez skilla i, delikatnie mówiąc, opaczną logiką. Tak, tak, właśnie w ten sposób nas postrzegają i nie jest to żadna nowość. Podobne opinie można zmienić wyłącznie poprzez pogłębianie samoświadomości oraz szerzenie takiego nastawienia w całym motocyklowym grajdołku. Gwarantuję Wam, że wraz ze wzrostem wiedzy trochę inaczej postrzega się na niektóre rzeczy. Powiedzmy, że z mniejszą ignorancją.

A co mi tam, wspólnie z autorką listu odwróćmy teraz kota ogonem. Jasne, że trzeba zap****lać. W sensie, trzeba zakasać rękawy i zacząć szlifować swoje umiejętności. W końcu szybka jazda na motocyklu to przede wszystkim ciężka praca. Tak się przy tym fajnie składa, że nasz naczelny w ostatniej rundzie WMMP dwa razy stanął na podium. Znaczy, że zap****ala morowo. Zapytajcie go, czy doszedł do tego w dwa dni jeżdżąc na pałę po prostej.

PS: Uruchomiłem kanał bezpośredniej komunikacji z Wami. Jeżeli chcecie się czymś podzielić albo macie jakieś sugestie, piszcie śmiało na czupryn(małpka)motormania.com.pl.

PS2: Nawiązując do tematu o policjantach na motocyklach – organizatorzy „Wiosennej Rozgrzewki” wysłali mi już dwa zaproszenia na szkolenie. Niestety, w obu terminach nie mogłem się stawić. Do trzech razy sztuka. Swoją drogą, fajnie, że ktoś podjął wyzwanie i jest w tym konsekwentny. Szacun.

Może ci się zainteresować

MotoRmania jest zaskakującym, lifestyle’owym portalem o tematyce motocyklowej. Podstawą publikacji są rzetelnie i niezależnie przeprowadzane testy motocykli, których dodatkową atrakcją jest inspirujący sposób prezentacji zdjęć. Kompetencja redakcji MotoRmanii została wyróżniona zaproszeniem do testów fabrycznych motocykli wyścigowych klasy Superbike, co błyskawicznie ugruntowało status magazynu jako najbardziej fachowego miesięcznika motocyklowego w Polsce. Nasz portal to długo oczekiwany powiew pasji i prawdziwie motocyklowego stylu życia!

©2010 – 2023 Wszystkie prawa zastrzeżone MotoRmania.com.pl